niedziela, 8 sierpnia 2010

Wieniedikt Jerofiejew - Moskwa - Pietuszki [w:] Dzieła prawie wszystkie

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, 2001
Pierwsze wydanie: 1973 (Izrael!)
Liczba stron: 140
Tłumacz: Andrzej Drawicz

Ocena: 4/6

Przykład książki jednocześnie i wesołej, i smutnej. Pierwsza warstwa to ta wesoła, budząca nawet śmiech, literatura alkoholowa, literatura społecznych dołów. Pijackie perypetie głównego bohatera, którym jest sam autor, podróżującego z Moskwy do miejscowości Pietuszki. W drodze pije, opowiada różne anegdoty, pije, spotyka nowych znajomych, pije, rozmawia z Bogiem, Szatanem, Sfinksem i aniołami (które są chyba czymś w rodzaju greckiego chóru), pije, tęskni do kobiety, która ma czekać na peronie, pije, ma zwidy i halucynacje przywodzące na myśl delirium. I pije, właściwie wszystko co się da i to w ilościach astronomicznych.

Całość u mnie - Mikropolis

2 komentarze:

  1. Ileż w tej książce alkoholu... Już mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, zastanawiałam się nawet czy jest fizycznie możliwe tyle wypić i nie umrzeć :) No, ale to Rosjanie, mistrzowie tego "sportu".

    OdpowiedzUsuń