Kto lubi, gdy w środku nocy wyrywa go ze słodkiego snu telefon? A gdy jest to ktoś nieznajomy, namolny i potrzebuje pomocy? Nasza dobra znajoma z tomu Manikiur dla nieboszczyka, Eulampia, zwana czasem Lampą lub Lampiskiem, idzie pod podany łamiącym się głosem adres, wchodzi do otwartego mieszkania, orientuje się w sytuacji i dzwoni na pogotowie. Ponieważ jednak karetki nieboszczyków nie wożą, postanawia wycofać się i nie czekać na milicję, by nie narobić sobie kłopotów. Zabiera jednak, a jakże, kota, który okazuje się osobnikiem tresowanym i nader sprytnym. (...)
Ciąg dalszy w Niecodzienniku Literackim
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz