wtorek, 28 września 2010

Здравствуйте!

Dawno nie uczestniczyłam w żadnym wyznaniu, a literaturę rosyjską, co tu kryć, lubię, więc... postanowiłam się przyłączyć, a co! ;)

Czytałam już Azazela Akunina, kilka powieści Pielewina (uwielbiam go!!), Zbrodnię i karę oraz Gracza Dostojewskiego, Głową o mur Kremla Krystyny Kurczab-Redlich, Mistrza i Małgorzatę Bułhakowa, Lolitę Nabokowa, Wojnę i pokój oraz Annę Kareninę Tołstoja, Jeden dzień Iwana Denisowicza Sołżenicyna, coś tam Łukianienki oraz Bułyczowa, a także Metro 2033 Dmitrija Głuchowskiego. No i Strugackich.

A co przeczytam? To, czego nie znam! W tym na pewno antologię opowiadań rosyjskich Światy braci Strugackich. Czas uczniów. A także, o ile jest to zgodne z duchem wyzwania, jeszcze nie czytane książki autorów, których już znam: Kryształowy świat Pielewina i Świętą księgę wilkołaka tegoż, Carskie źródło i Nie drażnić czarownika Bułyczowa, Wspomnienia z domu umarłych Dostojewskiego, Gambit turecki Akunina, Koniec stacji Arka Strugackich oraz Pandrioszkę Kurczab-Redlich.

PS Niektóre ze wspomnianych przeze mnie książek - m.in. Akunina i Pielewina - mam na własność i, gdyby znalazł się ktoś chętny, z przyjemnością pożyczę w zamian za coś innego rosyjskiego.

przywitanie


Żeby się wpisami nie powtarzać - a i napisanego tekstu nijak skrócić się nie da - zapraszam TUTAJ, na mojego bloga, gdzie widnieje notka odnośnie przyłączenia się do wyzwania Rosja w literaturze. 

Pozdrawiam serdecznie!:)

poniedziałek, 27 września 2010

Sonata Kreutzerowska - Lew Tołstoj


(...) „Albert” to uroczy literacki drobiazg, z ducha nieco przypominający opowieści niesamowite. Tołstoj opowiada historię krótkiej przyjaźni zamożnego kawalera i zapijaczonego acz wybitnie uzdolnionego skrzypka – Alberta – niegdyś triumfującego w koncertowych salach, teraz bezdomnego menela, który przepił nawet własne skrzypce, a powodem jego społecznej i moralnej degrengolady była, oczywiście, nieszczęśliwa miłość. „Albert” jest stosunkowo wczesnym utworem toteż Tołstoj, miast kategorycznej krytykować, pisze o muzyku w tonacji lirycznej, nawet z pewną dozą czułości. W zgoła odmienny ton uderza trzydzieści lat później w „Sonacie Kreutzerowskiej”. Dość powiedzieć, że z każdą chwilą miałam coraz większą ochotę, aby z trzaskiem zamknąć książeczkę i rzucić nią o ścianę.

Całość do przeczytania TUTAJ

niedziela, 26 września 2010

"Madonny Leningradu" Debra Dean




Ermitaż – petersburski zespół pałacowy mieszczący jedną z największych w świecie galerii sztuki to miejsce niezwykłe, nie tylko ze względu na zgromadzone pod jednym adresem tak bogate i unikatowe zbiory, ale fascynujące również swoją własną historią, ściśle powiązaną z charyzmatycznymi władcami jak i burzliwymi dziejami Rosji. Tak wyjątkowa scenografia zobowiązuje pisarza do wysiłku, ponieważ kiedy temat jest frapujący, natychmiast rosną oczekiwania czytelnika...

Pełny tekst na blogu ZACZYTANEJ - zapraszam :)

piątek, 24 września 2010

Rzecz o zbłąkanej duszy - Siergiej Sadow



Jeżeli całość rosyjskiej fantastyki prezentuje się tak jak Rzecz o zbłąkanej duszy to właśnie dzięki tej pozycji zdobyła ona swojego kolejnego, wiernego fana. Bo ta książka jest naprawdę świetna, pełna humoru i już nie mogę się doczekać spotkania ze Spadkobiercą Zakonu, czyli drugą książką Siergieja Sadowa.
Reszta tutaj.

środa, 22 września 2010

Czarna lista Marininy


Dawno nie czytałam nic Marininy, więc gdy ujrzałam jej ostatnią wydaną w Polsce książkę na bibliotecznej półce, uznałam, że nadszedł czas na odnowienie znajomości. Oczywiście, nie przeczytałam notatki z IV okładki i dziwiłam się, że wciąż nie ma Anastazji Kamińskiej;)

poniedziałek, 20 września 2010

Moje rosyjskie wyzwanie

Do przyłączenia się do Waszego wyzwania zachęciła mnie czytana obecnie przez mnie lektura "Mistrza i Małgorzaty". Drugim powodem (być może głównym) jest mała chęć zaimponowania narzeczonemu:) Filip jest absolwentem filologii rosyjskiej, także mam stały dostęp do obszernej biblioteki jego instytutu. Sam kocha kulturę, literaturę i historię Rosji a język zna perfekcyjnie (moja znajomość tego języka pozostawia wiele do życzenia:).

Nie jestem w stanie określić, jakie dokładnie książki przeczytam. Mam sporo dzieł rosyjskich pisarzy i pewnie będę wybierać je drogą losową. Chciałabym się skupić na typowej klasyce: Dostojewski, Bułhakow, Tołstoj, Puszkin, Sołżenicyn czy też Gogol. Cieszę się, że mogłam do Was dołączyć.

sobota, 18 września 2010

Rosyjska krucjata

Z końcem wakacji postanowiłam wyruszyć w bój. Pragnę pokonać me słabości związane z brakiem punktualności, zastojem w czytaniu, zaniedbywaniem obowiązków etc. Jednym słowem chcę wygonić z siebie tego milusiego i kochanego, ale jakże denerwującego leniwca.

I dlatego przystąpiłam do aż czterech (sic!) wyzwań. Ponieważ trzy z nich są bezterminowe to na pierwszy ogień wychodzi mały rodzynek: Rosja w literaturze.

W tej krucjacie będę zmagać się z moją własną biblioteczką, gdyż posiadam w niej wystarczająco dużo literatury rosyjskiej, a ponadto dobrze byłoby okiełznać wreszcie te zalegające na półkach, panoszące się tomy.

Jako plan minimum wybieram:
(od góry)
1. "Żmija" Aleksy Tołstoj (stojąca)
2. "Podcięte skrzydła" Aleksy Tołstoj
3. "Trójka, siódemka, as" Władimir Tiendriakow
4. "Córka kapitana. Dama pikowa" Aleksander Puszkin
5. "Szczęście rodzinne" Lew Tołstoj
6. "Jeden dzień Iwana Denisowicza" Aleksander Sołżenicyn
7. "Opowiadania" Michaił Bułhakow



Plan maximum zaś obejmuje jeszcze dodatkowo:

8. "Gułag" Ann Applebaum - wciąż niedokończone, lecz może wyzwanie mnie zmobilizuje
9. "Idiota" Fiodor Dostojewski - jeśli tylko znajdę w bibliotece, bądź korzystnie kupię
10. Seria o Pelagii Borisa Akunina - jeśli tylko znajdę w bibliotece
11. "Notatki na mankietach" Michaił Bułhakow - domowy egzemplarz ma niestety zniszczone kilka stron

a także lektury wpisane na listę minimum w innych wyzwaniach literackich, które postaram się zrecenzować, gdy tylko przeczytam:

12. "Oddział chorych na raka" Aleksander Sołżenicyn - Projekt Nobliści
13. "Los człowieka" Michaił Szołochow - Projekt Nobliści
14. "Doktor Żywago" Boris Pasternak - Projekt Nobliści
15. "Anna Karenina" Lew Tołstoj - Klasyka literatury
16. "Biesy" oraz "Bracia Karamazow" Fiodor Dostojewski - Klasyka literatury

Teraz przede mną ciężkie dni i miesiące zmagań. Ale czego się nie zrobi z miłości do literatury rosyjskiej?

Jacek Hugo - Bader - Biała gorączka


Wydawnictwo: Czarne, 2009
Liczba stron: 391

Ocena: 5 - 5,5/6

Nastawiłam się na reportaże napisane w trakcie podróży Badera z Moskwy do Władywostoku. Szybko jednak wpadłam w konsternację, bowiem okazało się, że reportaże te są z różnych lat, nie tylko z Rosji, ale też innych krajów, które kiedyś były częścią ZSRR. Kilka z nich, zresztą, miałam okazję przeczytać już w "Dużym Formacie".

Zastanawiam się czy są jakieś reportaże w konwencji "widziałem szczęśliwych Rosjan", ponieważ Biała gorączka to kolejny kamyczek do ogródka krytyków tego największego państwa świata.

cd. u mnie --> Mikropolis

piątek, 17 września 2010

Marinina, czyli "a miało być tak dobrze"!



Marinina Aleksandra „Męskie gry”

Moskwa lata dziewięćdziesiąte XX wieku. Jedna dobra kobieta przeciwko wielu, złym typkom płci męskiej. Ona sprawiedliwa – reszta już nie bardzo. Ona odważna i piękna. Oni – tchórzliwi i brzydcy. W skorumpowanej stolicy Rosji – tylko ona jedna (podkreślam!), ona jedna przeciwstawia się złu tego świata nie patrząc na konsekwencje. Dodając do tego kiepską, bo przewidywalną fabułę, morderstwa, które naszej bohaterki – major Kamieńskiej – nawet nie poruszają – ba - nawet za bardzo nie interesują – mamy oto średniej klasy kryminał, który nie zachwyca i basta. Kryminał, który i owszem porusza się po utartych ścieżkach swoich wielkich poprzedników (Chandler, Conan Doyle etc.) bowiem, a i owszem mamy tu morderstwo-morderce (nawet wielu, w przypadku tej książki)-śledztwo-śledczego no i finał-odkrycie, ale jakoś to wszystko posklejane nie tak „jak należy”. Akcja umyka i rozchodzi się jakoby na boki, że aż wypadałby chwycić się pod boki i zawołać: no szybciej, niech coś się do cholery dziej! Nudno – 100 strona, nudno-200 strona, nudno-300 strona, nudno-400 strona i również nudno-500 strona. Sam pomysł na fabułę nie najgorszy – kilka morderstw dokonanych tym samym sposobem, kilku podejrzanych – a to wszystko w mrocznej, mroźnej Moskwie. I to zachwyca. Opis stolicy Rosji - rzetelność, realizm przedstawienia na szóstkę. Ale kurczę co z tego, że wszystko „się rozłazi”. Namęczyłam się z tą Marininą, och namęczyłam. Zresztą przystopowała moje czytelnicze zapędy na jakieś 1,5 tygodnia. I tylko dlatego, że jest kobietą:
Moja ocena: 3/6.

Pandrioszka - Krystyna Kurczab-Redlich

Nic na to nie poradzę, będą dwie recenzje "Pandrioszki" pod rząd;)


Jednym z najczęściej kupowanych suwenirów w Rosji jest zdobiona w ludowe wzory matrioszka czyli drewniana lalka, wewnątrz której znajduje się jej mniejsza kopia, w tej - następna, jeszcze mniejsza itd. Jak pisze autorka: spod pięknych barw matrioszki wyzierają nieszczęścia, strach, przerażenie, każda kolejna cząstka malowanej zabawki to kolejny dramat. Matrioszka po otwarciu jest jak puszka Pandory, hybryda Dobra i Zła: PANDRIOSZKA [s. 7]. Czytając reportaże Krystyny Kurczab-Redlich nietrudno w to uwierzyć.

Ciąg dalszy na moim blogu. Zapraszam;)

środa, 15 września 2010

"Pandrioszka". Krystyna Kurczab- Redlich




















A prawdziwa współczesna matrioszka to od góry ruska wesoła baba z nieco skrzywionym uśmiechem, a z dołu - puszka Pandora - same nieszczęścia. Im dłużej się jej przyglądam, tym smutniejszą ją widzę, i bardziej cierpiącą, ale przecież zawsze z uśmiechem, bo to jest ruska, wesoła, choć nieszczęsna matrioszka. Taka Matrioszka - Pandrioszka ...*1
Dziwny obraz współczesnej Rosji wyłania się z kart tej książki. Autorka, korespondentka i dziennikarka "niezależna" od lat mieszka w Moskwie, jej reportaże poświęcone Rosji, zarówno tej radzieckiej jak i dzisiejszej, rządzonej przez "Wielkiego Hipnotyzera" - Putina zdobyły wiele nagród. Za swoje sprawozdania na temat okrucieństw wojny w Czeczenii została przez Echo Wojny, Amnesty International i Fundację Helsińską zgłoszona do Pokojowej Nagrody Nobla. A prywatnie jest bardzo miłą i ciepłą osobą.
Zapraszam na blog.

Charlotte Link "Czas Burz"



Calkiem przypadkiem, dostalam te ksiazke w swoje rece. Nie myslalam, ze wpisze sie ona w rosyjskie wyzwanie.

A na moim blogu ciag dalszy recenzji. O moimczytaniu.blox.pl

poniedziałek, 6 września 2010

"Brudnopis" Siergiej Łukjanienko


Współczesna literatura rosyjska dociera do Polski dość wąskim strumieniem. Pielewin czy Sorokin wydawani w serii Don Kichot i Sancho Pansa WAB-u, kilku autorów kryminałów - tu głównie Akunin, Marinina może Doncowa, a także kilku autorów literatury fantastycznej - między innymi Bułyczow, Diaczenkowie czy Siergiej Łukjanienko. Ten ostatni wydawany przez Maga. Autorów fantastyki wymieniłabym jeszcze kilku, ale i tak wydaje mi się, że tak ogromny kraj jak Rosja mógłby nam zaoferować znacznie więcej, tym bardziej, że pozycje, które do tej pory wpadły mi w ręce były naprawdę interesujące.

Na moim blogu krótka recenzja Brudnopisu Siergieja Łukjanienki, jak zauważyłam, książka cieszy się popularnością wśród uczestników wyzwania.
Zapraszam do lektury.

niedziela, 5 września 2010

"Wartki potok majaków"

Wieniedikt Jerofiejew, koniec lat 60-tych, czas pisania opowieści "Moskwa - Pietuszki"
Żeby być myślącym inteligentem w Rosji Sowieckiej, trzeba pić, by zapić swoją wiedzę, inteligencję, swój krytyczny stosunek do ustroju, aby usprawiedliwić ironię i kpinę. Moskwa - Pietuszki zyskała popularność dzięki hektolitrom wypijanego alkoholu, często wprowadzając w stan upojenia literackiego i swojego czytelnika, który zastanawia się na czym skupić uwagę.

Autor wprowadza narratora-bohatera, który nazywa się tak jak on, Wienia Jerofiejew. W stanie między jawą a delirium z walizeczka zaopatrzoną w alkohole i prezenty wyrusza z Kurskiego do Pietuszek. Gdzie są Pietuszki? Tam, "gdzie ni zimą, ni latem nie przekwita jaśmin i tak dalej", bo jest to miejsce i realne i wyśnione, do którego nie można dojechać, ale można jechać.
(...)

Do czytania ciągu dalszego zapraszam do Niecodziennika Literackiego

Wybrane ilustracje do opowieści, Sławomir Rogowski.
Lepiej oprę się o filar i zamknę oczy, żeby mniej mdliło...
- Oczywiście, Wieniczka, oczywiście -zaśpiewał ktoś na wysokościach łagodnie, tkliwie. - Zamknij oczy, żeby cię mniej mdliło...
Poprosiłem, żeby usiedli naprzeciwko.
Usiedli, z bliska gapiąc się na moją walizeczkę.(...)
Jeżeli chcecie,mogę was jeszcze czymś ugościć. Po pięćdziesiąt gramów już wypiliście - mogę wam nalać jeszcze po pięćdziesiątce...

I znów zaczęło się to samo: dreszcze, i żar, i gorączka, a stamtąd, z oddali, z mgły, wyłoniła się para drabów z rzeźby Muchinej - robotnik z młotem i chłopka z sierpem - i jęli się do mnie zbliżać...

środa, 1 września 2010

Miortwyje duszi

Martwe Dusze Mikołaja Gogola to książka, którą chciałam przeczytać od dawna. Cóż z tego, skoro zawsze, gdy wołała do mnie z bibliotecznej półki, zbywałam ją szybkim spojrzeniem i usprawiedliwieniem w postaci stosiku innych pozycji. Czekała na mnie jednak cierpliwie i dzięki bodźcowi jakim stało się wyzwanie „Rosja w literaturze” powieść Gogola była pierwszą książką po jaką sięgnęłam podczas ostatniej wizyty w bibliotece. I wcale nie żałuję, że tyle zwlekałam – na przyjemności warto czekać. Zawsze.
Zainteresowanych zapraszam: http://sqra-cafelitteraire.blogspot.com/2010/09/miortwyje-duszi.html