niedziela, 29 maja 2011

Zmartwychwstanie

Zmartwychwstanie, Lew Tołstoj, tłumaczenie Wacław Rogowicz, ZIELONA SOWA 2010



Jakoś uczepiłam się tego Tołstoja, ale to dlatego, że naprawdę mnie wciągnął, jest coś takiego w jego literaturze, co pozwala zagłębić się spokojnie w jego powieść, jak w stary, wysłużony, ale niezmiernie wygodny fotel. "Zmartwychwstanie" mimo dość nagminnego tonu moralizatorskiego w podtekstach, też mnie właściwie nie zawiodło. Książka wydana po raz pierwszy w 1899 r., czyli jeszcze w XIX wieku była pierwszą powieścią po 25 latach "milczenia" (w ym okresie wydawał jedynie krótsze formy prozatorskie) i oczywiście z niecierpliwością oczekiwaną. Ba, sam pisarz stwierdził, że lepszą niż "Wojna i pokój" czy "Anna Karenina", no mogłabym się tu z nim pokłócić.

c.d. SMIETANKA LITERACKA

sobota, 28 maja 2011

Trzydziesty piąty i później

Anatolij Rybakow
Państwowe Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 1990

Książka jest kontynuacją i kolejnym tomem cyklu Dzieci Arbatu. Dalsze losy młodych ludzi z Arbatu Rybakow opowiada tutaj jednak jakby mimochodem, na drugim planie, w tle wielkiej polityki Stalina. To Stalin jest głównym bohaterem Trzydziestego piątego... i jemu poświęcone jest najwięcej miejsca.

Opętany żądzą władzy i podejrzliwością wobec wszystkich, nawet ludzi z najbliższego otoczenia, Stalin bezwzględnie i konsekwentnie postanawia dokonać rewolucji kadrowej i napisać nową wersję historii. Za najskuteczniejsze narzędzie w osiągnięciu tego celu uznaje zaprowadzenie powszechnego terroru. Nikt więc nie może czuć się bezpieczny, ani starzy bolszewicy, ani ludzie z jego najbliższego otoczenia i rodziny, ani nawet sprzątaczki na Kremlu. Nic nie chroni tego, kogo stalinowski aparat terroru uzna za wroga ludu, żadne deklaracje wierności i lojalności nie są wystarczające, gdy w głowie Stalina zrodzi się podejrzenie.

Książka podobała mi się znacznie mniej od pierwszej w cyklu. Za dużo tu przemyśleń Stalina, za dużo nazwisk i polityki. Zwłaszcza, że czytelnik nie może mieć żadnej pewności i gwarancji, iż tak właśnie myślał i planował Stalin, jak opisuje Rybakow. Jeśli chciałabym poczytać o Stalinie, wybrałabym biografię, a od powieści oczekiwałam czegoś innego. Mimo to nie zniechęciłam się jeszcze do dalszych części Dzieci Arbatu. Może Strach będzie bliższy pierwszemu tomowi. 
 
Więcej na moim blogu. Zapraszam.

piątek, 20 maja 2011

"Zapiski Oficera Armii Czerwonej" - Sergiusz Piasecki


"Noc była czarna jak sumienie faszysty" - już pierwsze zdanie zapisków wydało mi się znajome. Nic dziwnego, jak się okazało trafiłam na książkę kultową. Pokolenia czytelników mogły pośmiać się z ignorancji Miszki Zubowa "oficera i konsomolca", mistrza sowieckiej nowomowy. Do lat 80-tych był to jednak śmiech nielegalny (wielu zapoznawało się z książką w formie bibuły), a do dziś jest mocno podszyty niepokojem. Przezabawne perypetie Miszki - kolekcjonera zegarków, wielbiciela sowieckiej kultury (a zwłaszcza jej najdoskonalszej emanacji- woszebijek*) oraz Józefa Stalina), na Dzikim Zachodzie mają swoje drugie dno - a jest nim los tych, którzy mieli pecha się z nim zetknąć. Zupełnie czasem przypadkowe kontakty z nim groziły uszkodzeniami ciała, zaprzyjaźnienie się i obdarzenie zaufaniem - utratą życia. Piasecki pokazuje, że spustoszenia dokonane w człowieku przez system totalitarny są nieodwracalne. Pustkę da się wypełnić tylko strachem i nienawiścią. A Miszka, na początku lektury przypominający humanoida, mimo wysiłków ludzi, z którymi się zetknie, nie zamieni się z powrotem w człowieka.
Książka jednocześnie zabawna (w czasie lektury trudno się powstrzymać, żeby nie zacząć się porozumiewać z otoczeniem za pomocą nowomowy (jak w tym przykładzie)) i ciężka. Pozostawia z niewesołymi refleksjami historycznymi i niestety także współczesnymi. Czy aby na pewno sami jesteśmy bowiem spadkobiercami opisanych przez Piaseckiego Polaków, czy może jednak więcej w nas Miszy Zubowa?



* woszebijka- odwszalnia
Opublikowane także na moim blogu.

czwartek, 19 maja 2011

Wojna i pokój


Wojna i pokój, Lew Tołstoj, PIW, 1984



Zdopingowana przez kochającą powieści historyczne babcię, "Wojnę i pokój" przeczytałam już dawno, dawno temu. Teraz, po latach dopatrzyłam się w niej paru motywów i symboli, których oczywiście wcześniej nie miałam szans zauważyć, no i nie czytałam już dla poznania samej treści. To co rzuciło mi się od razu w oczy to nieskończone pokłady ironii rosyjskiego pisarza i jego dystansu. Nie raz czytając któryś z tomów uśmiechałam się do siebie pod nosem, nie chodzi tu o jakieś otwarte żarty ze strony autora, ale delikatną ironię tkwiącą w treści, subtelnym komizmie sytuacji, ledwo uchwytnym w wypowiedziach bohaterów.

c.d. SMIETANKA LITERACKA

niedziela, 15 maja 2011

Kolor: czerwień. Zapach: czerwień


„Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” Swietłana Aleksijewicz

Recenzji tej książki nie powinno być. Czytając publikacje Aleksijewicz trudno nie oprzeć się wrażeniu, że interpretacja „Wojny…” to nadbudowa, która zaciera pierwotne znaczenie Świadectw, samego tekstu. Przy tym wydawnictwie można wyraźnie poczuć, że zrecenzować tekst Białorusinki to nic innego jak nieudolna próba przekładu tego co znalazło się w książce. Powinnam pozwolić mówić samym bohaterkom – żołnierkom (jak to słowo absurdalnie brzmi w formie żeńskiej!) tak jak w przeważającej części tekstu zrobiła to sama autorka. To by wystarczyło. Wystarczyło, aż nadto żeby spróbować zrozumieć istotę i sens cierpienia. (Bez)sensu wojny!
***

Wojny powinno się opisywać fizjologią, wtedy nie byłoby powtórek z historii. Odcięte kończyny, odmrożenia, sczerniałe policzki, wypadające włosy, zęby, paznokcie… Wojny by nie było, jestem przekonana.

Zapraszam do przeczytania całej recenzji >>TUTAJ

sobota, 14 maja 2011

Nefrytowy różaniec, Boris Akunin


Jedną z ostatnio przeczytanych przeze mnie pozycji jest zbiór dziesięciu opowiadań o Eraście Fandorinie (siedmiu krótszych i trzech dłuższych), bohaterze cyklu Borysa Akunina, który swego czasu wydał Świat Książki, a ostatnio wznawia, choć według mnie w zdecydowanie gorszej szacie graficznej. Na szczęście opisywany zbiorek pod względem oprawy jest bardzo udany - zawiera liczne ilustracje autorstwa Igora Sakurova, które doskonale uzupełniają klimat przedstawionych perypetii jednego z moich ulubionych detektywów.

Do lektury całości recenzji zapraszam na mój blog.

czwartek, 12 maja 2011

Anna Karenina

Anna Karenina, Lew Tołstoj, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1984



Z "Anną Kareniną" mierzyłam się już kiedyś w liceum, więc wystarczająco dużo wody upłynęło by zrobić to jeszcze raz. Stwierdziłam, że człowiek bogatszy w doświadczenia wyciągnie już inne wnioski niż kiedyś. Nie będę więc opisywać treści dwutomowej powieści tylko od razu przejdę do wniosków tłukących mi się po głowie.

C. D. SMIETANKA LITERACKA

wtorek, 3 maja 2011

Dzieci Arbatu

Anatolij Rybakow
Państwowe Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 1988

Dzieci Arbatu, pierwsza z czterech części cyklu pod tym samym tytułem (pozostałe, to Trzydziesty piąty i później, Strach, Proch i pył), długo czekała na swoje pierwsze wydanie. Napisana została długo po śmierci Stalina, w 1966 roku, ale wydano ją dopiero w 1987 i od razu stała się głośna nie tylko w ZSRR, ale i za granicą. Książka opowiada o losach kilkorga młodych ludzi w latach trzydziestych w Związku Radzieckim, ale oprócz fikcyjnych bohaterów pojawiają się w niej też postaci historyczne, ze Stalinem na czele, zaś w historii młodego studenta i komsomolca Saszy Pankratowa można ponoć znaleźć elementy biografii autora. 
 
Wielość bohaterów występujących w książce daje czytelnikowi szeroki i przekrojowy obraz ówczesnego radzieckiego społeczeństwa. Cały korowód barwnych zróżnicowanych postaci, od skrajnych idealistów po wyrachowanych karierowiczów, a między nimi różne odcienie przeciętniaków, szaraków, jedni chcą przetrwać za wszelką cenę, inni mają granice, których nie przekroczą nawet dla ratowania życia. Osnową powieści są losy grupki młodych ludzi z Arbatu, rządowej ulicy w Moskwie, przy której wszyscy mieszkają. Poznajemy ich pod koniec trzydziestego trzeciego roku, gdy jeszcze z optymizmem patrzą w przyszłość, bo nikt z nich nie może przecież przewidzieć, że właśnie rozpoczyna się okres największego terroru w historii ich radzieckiej ojczyzny. Wydaje się, że są przyjaciółmi. Szybko jednak czytelnik przekonuje się, jak słabe i nietrwałe są łączące ich więzi, jak różnią się od siebie i jak odmiennych wyborów moralnych dokonają.

Dawno już żadna książka nie wywarła na mnie tak silnego wrażenia. Można ją czytać jak powieść przygodową, ale można też znaleźć w niej różne przesłania, wskazówki, odkryć nieznaną historię i dopatrzyć się podobieństw do zachowań współczesnych nam. 
 
Gorąco polecam Dzieci Arbatu.
A więcej o swoich wrażeniach z lektury napisałam na moim blogu, zapraszam.