tag:blogger.com,1999:blog-1397985463072841972024-03-14T06:48:26.732+01:00Rosja w literaturzeMonika Badowskahttp://www.blogger.com/profile/16192964265883766467noreply@blogger.comBlogger356125tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-89462539563521888172015-11-09T12:00:00.000+01:002015-11-09T12:07:59.749+01:00Czechow Antoni "Wiśniowy sad" i "Oświadczyny".<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
<div style="text-align: center;">
<img alt="Okładka książki Wiśniowy sad" src="http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/266000/266907/415555-352x500.jpg" height="400" width="281" /></div>
</div>
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;">
<blockquote class="tr_bq">
Czechow to jeden z moich ulubieńców. Na niczym nie jestem w stanie się tak intensywnie uśmiać, jak właśnie na jego dziełach. </blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
Seria <i>Arcydzieła Literatury Rosyjskiej</i> jest pięknie wydana, czcionka jest w odpowiednim rozmiarze, format książki bardzo mi odpowiada. Biorąc tę publikację do ręki byłam pewna, iż sięgam tylko po "Wiśniowy sad"- komedię z czterech aktach. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, iż tuż po niej, pod koniec książki odnalazłam "Oświadczyny" - żart sceniczny w jednym akcie, a po nich "Informacje i uwagi dla grających", czyli wytyczne jak powinni wyglądać i zachowywać się aktorzy grający w "Oświadczynach" (Czubukow, Natalia, Łomow) w teatrze i jakich rekwizytów powinni używać. Zdziwiłam się, bo nie wspomniano o tym scenicznym żarcie ani na okładce, ani na stronie tytułowej, a przecież dodatkowa zawartość może czytelnika tylko zachęcić jeszcze bardziej do książki, nigdy nie rozczarować. </blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
<b><u><a href="http://basiapelc.blogspot.com/2015/11/czechow-antoni-wisniowy-sad-i.html" target="_blank">Całość tutaj</a></u></b></blockquote>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">Wyzwanie:</span><br />
<br />
<a href="http://basiapelc.blogspot.com/p/osoby-zainteresowane-wyzwaniem-z-anne_4.html" target="_blank"><span style="font-family: inherit;">Rosyjsko mi!</span></a></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxF_mohI6TjpMqZTQG66zGmQ5YXho7wZBFxdfXvbFzXexfu8PTtrcNbhipJubP1SEO_xpwsfWCmljvHD05bFFjKSiQVOrAu3VfMKuzr-Muo5K8Bw5ea3D8-Q5-f-IfbLy9myypZ6ILo2A/s1600/Rosyjsko+mi+n.jpg" imageanchor="1" style="background-color: #f3f3f3; margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="264" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxF_mohI6TjpMqZTQG66zGmQ5YXho7wZBFxdfXvbFzXexfu8PTtrcNbhipJubP1SEO_xpwsfWCmljvHD05bFFjKSiQVOrAu3VfMKuzr-Muo5K8Bw5ea3D8-Q5-f-IfbLy9myypZ6ILo2A/s1600/Rosyjsko+mi+n.jpg" width="400" /></span></a><span id="goog_1501303088"></span><a href="https://www.blogger.com/"></a></div>
</div>
Basia Pelchttp://www.blogger.com/profile/13553255445452056841noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-81948202306434109552015-09-03T10:58:00.003+02:002015-11-09T12:08:15.180+01:00"Idiota" Fiodor Dostojewski<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiITwSE_XhUtsqnZLO7XshpbmoHp1fW_3-8KbZnncUEiXX4pQ1JgTN6Jw0baO3Uk1pr4tCzQkMkqqDiiMGFE6cPG-C5HGC2FkMHH2fdDgdgc5MVmZImldo8ojsptGMjDUoxvNPLeozufOo/s1600/id.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiITwSE_XhUtsqnZLO7XshpbmoHp1fW_3-8KbZnncUEiXX4pQ1JgTN6Jw0baO3Uk1pr4tCzQkMkqqDiiMGFE6cPG-C5HGC2FkMHH2fdDgdgc5MVmZImldo8ojsptGMjDUoxvNPLeozufOo/s400/id.jpg" width="281" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
Dziwna to lektura, niesamowita, niezwykle osobista, przejmująca na wskroś... </blockquote>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
Główny bohater, książę Myszkin, uważany jest wśród swoich znajomych za tytułowego idiotę. W zmurszałych i skostniałych salonach Petersburga przepełnionych wyrafinowanymi ludźmi, potafiącymi kłamać bez zmrużenia oka, pojawia się Myszkin. Jest zupełnie inny od wszystkich swoich znajomych: naiwny, dziecinny, chorobliwy, uczuciowy, szczery do bólu i niesamowicie... dobry. Te cechy charakteru, które są tak wyjątkowo przeciwstawne do cech otaczających go osób, wiele razy doprowadzają do jego ośmieszenia i skandalu. Książę potrafi pięknie się zachowywać w towarzystwie, mówić kwieciście jak wykształcony człowiek, sprawiać wspaniałe wrażenie, ale jest w stanie jedną swoją przemową zadziwić resztę i stworzyć ze swojej osoby obiekt drwin. Z czasem zyskuje szacunek i przyjaźń swoich towarzyszy. Pytanie tylko: na jak długo? </blockquote>
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<a href="http://basiapelc.blogspot.com/2015/09/idiota-fiodor-dostojewski.html" target="_blank">Kontynuuj czytanie na moim blogu</a>.</blockquote>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Wyzwanie:</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://basiapelc.blogspot.com/p/osoby-zainteresowane-wyzwaniem-z-anne_4.html" target="_blank"><span style="font-family: inherit;">Rosyjsko mi!</span></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxF_mohI6TjpMqZTQG66zGmQ5YXho7wZBFxdfXvbFzXexfu8PTtrcNbhipJubP1SEO_xpwsfWCmljvHD05bFFjKSiQVOrAu3VfMKuzr-Muo5K8Bw5ea3D8-Q5-f-IfbLy9myypZ6ILo2A/s1600/Rosyjsko+mi+n.jpg" imageanchor="1" style="background-color: #f3f3f3; margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="264" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxF_mohI6TjpMqZTQG66zGmQ5YXho7wZBFxdfXvbFzXexfu8PTtrcNbhipJubP1SEO_xpwsfWCmljvHD05bFFjKSiQVOrAu3VfMKuzr-Muo5K8Bw5ea3D8-Q5-f-IfbLy9myypZ6ILo2A/s1600/Rosyjsko+mi+n.jpg" width="400" /></span></a><span id="goog_1501303088"></span><a href="https://www.blogger.com/"></a></div>
Basia Pelchttp://www.blogger.com/profile/13553255445452056841noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-78117689836859321892015-03-26T19:02:00.000+01:002015-03-26T19:02:15.061+01:00Antoni Czechow, „Śmierć urzędnika i inne opowiadania”<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-iN9hKtWZDHE/VRRI5e7AHiI/AAAAAAAAAhU/AqP07eXJ4Io/s1600/czechow-smierc-urzednika-i-inne-opowiadania.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-iN9hKtWZDHE/VRRI5e7AHiI/AAAAAAAAAhU/AqP07eXJ4Io/s1600/czechow-smierc-urzednika-i-inne-opowiadania.jpg" height="200" width="139" /></a></div>
<br />
Opowiadania Czechowa poznałam w czasach licealnych i lektura zapadła mi w pamięć jako spotkanie z twórcą – inaczej niż w przypadku dramatów – niezbyt udane. Dobrotliwe żarciki, ironia zastygła jakby w pół drogi do mocniejszej puenty, satyra przełamana zadumą nad niejednoznacznością ludzkich wyborów – to nie mogło zachwycać w okresie burzy i naporu.<br />
<br />
Całość <a href="http://lekturnik.blogspot.com/2015/03/antoni-czechow-smierc-urzednika-i-inne.html">tutaj</a>.<br />
<br />Marigoldenhttp://www.blogger.com/profile/00345532290620897565noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-73005983716631734652014-06-12T13:37:00.000+02:002015-12-12T20:47:16.863+01:00Hurtownia książek z Rosją w tle<b>"Nowe Kłopoty z historią" - Piotr Gontarczyk</b> <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLPqqI6MDhu_HYeBhVvwRWTil55-_17Z1Il17IBoHXJcdnhHPv9P0g5VMhfPXDllD6C93pto_NVfoobw2k1DPiP87QVxe4FQOrLyTxq1yv88rU7Dr1L8a_9W3jwXg5QCUlzq_f5gtIQF2d/s1600/pgnkh.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLPqqI6MDhu_HYeBhVvwRWTil55-_17Z1Il17IBoHXJcdnhHPv9P0g5VMhfPXDllD6C93pto_NVfoobw2k1DPiP87QVxe4FQOrLyTxq1yv88rU7Dr1L8a_9W3jwXg5QCUlzq_f5gtIQF2d/s1600/pgnkh.jpg" width="133" /></a></div>
Artykuły prasowe z lat
2006-2008, mocno osadzone w źródłach IPN. Min. o prof Baumanie, Reich-
Ranickim - niemieckim papieżu krytyki literackiej a także o rosyjskim
programie szkolnym nauki historii.Jak to artykuły - łatwostrawne, a
czasem trafia się bonus w postaci tematu, o którym człowiek miał
wcześniej niewielkie pojęcie.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>"Dom nad rzeką Moskwą" - Jurij Trifonow.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhao68xwH4AD8FOQhi6im8ouu15od9Y3KZhX6enIwK_zKybvhqLUco2Pp0sEOXA-qAtiNtiMfBSTAAI6wGEtDdk2NaKUKBHiHbRSnlt71tF0VW2bgJQT-4NXl_x8oTDH3At1dC42yRrRAr-/s1600/155x220.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhao68xwH4AD8FOQhi6im8ouu15od9Y3KZhX6enIwK_zKybvhqLUco2Pp0sEOXA-qAtiNtiMfBSTAAI6wGEtDdk2NaKUKBHiHbRSnlt71tF0VW2bgJQT-4NXl_x8oTDH3At1dC42yRrRAr-/s1600/155x220.jpg" width="141" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Trifonow
fajnie pisze, pozornie od niechcenia i bez wysiłku. Jednak ja chwilowo
podziękuję. Już nawet nie chodzi o mało atrakcyjna radziecką
rzeczywistość, ale o wyjątkowo odrażających bohaterów.</div>
<div style="text-align: justify;">
P.S. Pisarz nie był żadnym dysydentem, a mimo to sprawnie sobie radził z
radzieckimi tematami tabu, a to dzięki eufemizmom. Zamiast zsyłek czy
gułagów mamy np. przeprowadzki na północ. O donosicielstwie pisze, jakby
to był niemal rutynowy zabieg higieniczny, który każdy człowiek
sowiecki przechodzi kilka razy w roku, acz nie od razu z przyjemnością. W
dodatku nie widać, żeby Trifonow z trudnymi tematami się krył. Takie to
wszystko było oczywiste?</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<b>"Wyzwoliciele" ("Żołnierze wolności") - Wiktor Suworow</b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp66O7zrv4v9La19OVg-C0LWDWae4Icsslsdb-XCtMP2aRAus4MKvGuVlYsGSuTJRppwtVLhpiwGW0phf0lD3wHQnHm9m4sBdykHd8e99FkkVX5YxBEJqMt9dW6pTLa0p37eeNg7mELQx6/s1600/index.jpeg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp66O7zrv4v9La19OVg-C0LWDWae4Icsslsdb-XCtMP2aRAus4MKvGuVlYsGSuTJRppwtVLhpiwGW0phf0lD3wHQnHm9m4sBdykHd8e99FkkVX5YxBEJqMt9dW6pTLa0p37eeNg7mELQx6/s1600/index.jpeg" width="124" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Oparte na wspomnieniach autora migawki ze służby w Armii Czerwonej w
latach 60-tych (uwieńczone inwazją na Czechosłowację). Chluba i duma
ZSRR nie wydaje się niezwyciężona. Można by się pośmiać z licznych
absurdów i szwejkizmów, ale warto zadać sobie pytanie, dlaczego nikt nie
ośmielił się tknąć tego papierowego tygrysa?</div>
<div style="text-align: justify;">
Podrzucam trop - armia radziecka w trakcie inwazji na naszego
południowego sąsiada żywiła się niemal wyłącznie amerykańskimi i
europejskimi konserwami, o ile dobrze zrozumiałam - z pomocy
humanitarnej. Jednocześnie USA zwiększało zaangażowanie w Wietnamie.
Najwyraźniej więc nie wiedziała lewica, co czyniła prawica.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Ballada o wzgardliwym wisielcu</b> - Stanisław Rembek
<br />
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJfbvN5FiNebjkAhcO9kBGoODjhr_Yn2mQOJOPQ8KJ8X29n_t46f4i82ukM0XEd61ORGQIkUnrcRvHXfHpe7TP9VHtuSgdGSP6kfcYH4kHMZRpjLq5a4h5yOmSaQh6yMhQvUCrNzUFrNiO/s1600/rembek.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJfbvN5FiNebjkAhcO9kBGoODjhr_Yn2mQOJOPQ8KJ8X29n_t46f4i82ukM0XEd61ORGQIkUnrcRvHXfHpe7TP9VHtuSgdGSP6kfcYH4kHMZRpjLq5a4h5yOmSaQh6yMhQvUCrNzUFrNiO/s1600/rembek.jpg" width="129" /></a>W
zeszłym roku, przy okazji 150-tej rocznicy Powstania Styczniowego,
wyszło na jaw, jak wielki mamy mętlik w głowie w kwestii jego oceny.
Jeśli ktoś ma ochotę go nieco uporządkować nie grzebiąc w Wikipedii,
tylko za pomocą narzędzi literackich wysokiej jakości, to myślę, że
spokojnie może sięgnąć po Rembeka.</div>
<div style="text-align: justify;">
I proszę nie spodziewać się tu tonów wysokich i podniośle
patriotycznych. Autor miał spore poczucie humoru z którego chętnie
korzystał i w pracy (co widać było także po <a href="http://filetyzizydora.blogspot.com/2010/10/w-polu-stanisaw-rembek.html">"W polu"</a>). Nietypowa jest także perspektywa: wydarzenia widziane są oczami Polaków mocno sceptycznych wobec
powstania bądź Rosjan. </div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo to pod koniec miałam łzy w oczach.
Dlaczego ten Rembek tak mało pisał????</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<i>Kochaj rewolucję - Aleksander Sołżenicyn</i>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZkbd6ga1bifqJffGYpakAkxbBtZxnUVjfr1FfXw4t3q7Cyc9zDmGWeRaSef7dVQ38h3UsnvZPtgcnfzqBVdH9WydIvPOT5__baIhbTSJp0vtF6u5oObuys5yi_0GkSoaZORkMAuteGVIu/s1600/index.jpeg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZkbd6ga1bifqJffGYpakAkxbBtZxnUVjfr1FfXw4t3q7Cyc9zDmGWeRaSef7dVQ38h3UsnvZPtgcnfzqBVdH9WydIvPOT5__baIhbTSJp0vtF6u5oObuys5yi_0GkSoaZORkMAuteGVIu/s1600/index.jpeg" width="139" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Niedokończona powieść o
wojnie sowiecko niemieckiej na południu Rosji, widzianej oczami młodego entuzjasty rewolucji. No i wielka szkoda, że
niedokończona, bo świetnie się zapowiadała, przede wszystkim ze względu na ciekawie opisane realia wojny.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
</div>
Filety z Izydorahttp://www.blogger.com/profile/08768892763239500243noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-73245259144900443082014-06-12T13:32:00.002+02:002014-06-12T13:32:38.537+02:00Królobójcy - Wacław Gąsiorowski<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVCtYKWP3yDH-XA7AISVfeswKcKSi7c2msR9SjpCAsZKqWyBpNKoGokgRP23UpLlY6-QQBXyBSzGg9Ls8urNrxzwXFqVXAZeA11Sx63VmWDi9SQjCJy6q3DDtI_smzMUSMa6J1Hb0JJEXd/s1600/5c4f742602298afa392b13ce0e98f275.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVCtYKWP3yDH-XA7AISVfeswKcKSi7c2msR9SjpCAsZKqWyBpNKoGokgRP23UpLlY6-QQBXyBSzGg9Ls8urNrxzwXFqVXAZeA11Sx63VmWDi9SQjCJy6q3DDtI_smzMUSMa6J1Hb0JJEXd/s1600/5c4f742602298afa392b13ce0e98f275.jpg" width="221" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Pisana z pasją i na gorąco
publicystyka historyczna z 1905 - o losach panujących w Rosji (od Iwana Groźnego do Mikołaja II), którzy
nader często rozstawali się ze światem w sposób daleki od naturalnego. </div>
<div style="text-align: justify;">
Do wybuchu rewolucji pażdziernikowej była hitem na skalę europejską:
przekłady, pirackie wydania, autografy i mdlejące fanki. Gąsiorowski
wyciągnął na światło dzienne wiele tematów tabu rosyjskiej historii,
które zazwyczaj zamiatano pod dywan - skandale seksualne, przypadki
zabójstw lub śmierci w niejasnych okolicznościach licznych panujących,
wreszcie okrucieństwa caratu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po 1917 jednak karta historii się odwróciła, katedry uniwersyteckie
przejęli czerwoni zwycięzcy i to, co w 1905 miało posmak sensacji stało
się banałem. W dwudziestoleciu międzywojennym niedawny megahit miał
tylko jedno wznowienie w Polsce.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Czy warto po nią sięgać teraz? Moim zdaniem tak. Dzięki sensacyjnej
tonacji historia Rosji sama wchodzi do głowy (mi na przykład przestali
mi się mylić efemeryczni carowie między Piotrem I a Katarzyną
II). A autor wcale nie poprzestaje na tematyce kto z kim, kiedy i ile
razy, pobieżnie omawia wszystkie punkty węzłowe historii imperium.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Drugi powód to solidna porcja wiedzy na temat terroru w Rosji drugiej
połowy XIX wieku, liczne szczegóły na temat zamachów. Już chyba wiem,
dlaczego Raskolnikow musiał zabić lichwiarkę - taki wtedy panował
klimat.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Co nietypowe - książka wcale nie jest napisana z polskiej perspektywy,
Polakom poświęca autor mniej więcej tyle uwago co np. Finom. Pewnie to
jedna z przyczyn jej europejskiej popularności sto la temu.</div>
Filety z Izydorahttp://www.blogger.com/profile/08768892763239500243noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-89845329301369902752014-03-11T09:43:00.000+01:002015-11-09T12:09:29.341+01:00"Biedni ludzie" Fiodor Dostojewski<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCYGIKlaSFJ9G60803UVjeGzPTRZeYPl-bT66GaKhLR-yvMhqLJBQqox1CL6VRWKtD9e2FM58QKJG1rIcS23CstcveOobt1SlQuL-aRPm8GbpWoJhxfDk_g7m8JgM2ohhuPz3GkkFl9ss/s1600/352x500+(3).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="background-color: #fce5cd; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCYGIKlaSFJ9G60803UVjeGzPTRZeYPl-bT66GaKhLR-yvMhqLJBQqox1CL6VRWKtD9e2FM58QKJG1rIcS23CstcveOobt1SlQuL-aRPm8GbpWoJhxfDk_g7m8JgM2ohhuPz3GkkFl9ss/s1600/352x500+(3).jpg" width="230" /></span></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 13px;"><a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/50913/biedni-ludzie">źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: justify;">
<br /> Niekrasow, który jako jeden z pierwszych dwóch osób przeczytał debiut Dostojewskiego "Biedni ludzie", powiedział: "Zjawił się nowy Gogol".</div>
</blockquote>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<a href="http://basiapelc.blogspot.com/2014/03/biedni-ludzie-fiodor-dostojewski.html">Czytaj dalej>></a></blockquote>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Wyzwanie:</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://basiapelc.blogspot.com/p/osoby-zainteresowane-wyzwaniem-z-anne_4.html" target="_blank"><span style="font-family: inherit;">Rosyjsko mi!</span></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxF_mohI6TjpMqZTQG66zGmQ5YXho7wZBFxdfXvbFzXexfu8PTtrcNbhipJubP1SEO_xpwsfWCmljvHD05bFFjKSiQVOrAu3VfMKuzr-Muo5K8Bw5ea3D8-Q5-f-IfbLy9myypZ6ILo2A/s1600/Rosyjsko+mi+n.jpg" imageanchor="1" style="background-color: #f3f3f3; margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="264" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxF_mohI6TjpMqZTQG66zGmQ5YXho7wZBFxdfXvbFzXexfu8PTtrcNbhipJubP1SEO_xpwsfWCmljvHD05bFFjKSiQVOrAu3VfMKuzr-Muo5K8Bw5ea3D8-Q5-f-IfbLy9myypZ6ILo2A/s1600/Rosyjsko+mi+n.jpg" width="400" /></span></a><span id="goog_1501303088"></span><a href="https://www.blogger.com/"></a></div>
</blockquote>
Basia Pelchttp://www.blogger.com/profile/13553255445452056841noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-77637974661751783282014-02-12T12:14:00.002+01:002015-12-12T20:44:31.867+01:00Akwarium - Wiktor Suworow<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNvezJXDk3nw0yePzd_fkqU3udPJc8pQuZvCFSI43lWDJhHsxqTP1qtCzDnm6ldTx4uSQwDVjEQHPkPMyhPslS8h4HcxMYMItEfwn5Gu2gwXLx1a2UnNWP0TUBnCKIfMrI4lD0O670H6vG/s1600/akwarium-b-iext4828851.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNvezJXDk3nw0yePzd_fkqU3udPJc8pQuZvCFSI43lWDJhHsxqTP1qtCzDnm6ldTx4uSQwDVjEQHPkPMyhPslS8h4HcxMYMItEfwn5Gu2gwXLx1a2UnNWP0TUBnCKIfMrI4lD0O670H6vG/s1600/akwarium-b-iext4828851.jpg" width="206" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Witia Suworow był dowódcą małego oddziału czołgistów, kiedy to na
manewrach (a był to rok 1969) wpadł w oko pewnemu dobrze
ustosunkowanemu podpułkownikowi. Odtąd jego kariera nabrała rozpędu. Z
elitarnej jednostki pancernej, do jeszcze bardziej elitarnej komórki
wywiadu, przez już w ogóle do potęgi wyselekcjonowany Specnaz po samo <i>creme de la creme</i>,
gdzie dostać się jest już prawie niemożnością, czyli wywiad wojskowy
GRU w krajach zachodnich, gdzie wysyłano juz tylko najlepszych i
najbardziej sprawdzonych (co akurat może nie jest specjalnie pozytywne). <a href="http://filetyzizydora.blogspot.com/2014/02/akwarium-wiktor-suworow.html">Ciąg dalszy TU</a>.</div>
Filety z Izydorahttp://www.blogger.com/profile/08768892763239500243noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-81776105500500748672014-01-24T10:29:00.000+01:002014-02-12T12:13:17.324+01:00Wszystko co najważniejsze... - Ola Watowa<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2plYRNYVp6KO0QLT-MEvPR3QDlPhhiigIASUWRiF_7HufsXhH0kJoUDnJmAVH-L4m2-yowih4YfpCxotAgfSZlmLeKtpjQWTVicBfhd99insl4RmWMYzNnJO8fMYO_lTHcnB2SPQ_Lkmk/s1600/310214.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2plYRNYVp6KO0QLT-MEvPR3QDlPhhiigIASUWRiF_7HufsXhH0kJoUDnJmAVH-L4m2-yowih4YfpCxotAgfSZlmLeKtpjQWTVicBfhd99insl4RmWMYzNnJO8fMYO_lTHcnB2SPQ_Lkmk/s1600/310214.jpg" height="320" width="196" /></a>Wspomnienia
żony Aleksandra Wata przedwojennego poety-futurysty i komunisty, który
po doświadczeniach więzienno-zsyłkowych w wojennym ZSRR z tego
komunizmu dość skutecznie się podleczył (a był to raczej wyjątek niż
reguła, wielu VIP-ów z PRL czasów stalinowskich miało za sobą podobną
drogę, ale potrafili swoje wspomnienia upchnąć do głębokiej szuflady i
działać jakby nigdy nic).</div>
<div style="text-align: justify;">
Wspomnienia obejmują cały czas trwania małżeństwa Watów - od lat
przedwojennych z działalnością literacką, wydawniczą i polityczną, lata
stalinowskie w PRL, wreszcie od lat 50-tych emigrację. Węzłowym punktem
jest jednak Kazachstan, gdzie Ola Watowa walczyła o przetrwanie swoje i
syna w sowchozie Iwanowka. Drugi najważniejszy punkt książki to choroba
Wata (bóle o podłożu neurologicznym), zakończona jego samobójstwem.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o moje wrażenia posłużę się wypowiedzią z <a href="http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=37112">biblionetki</a> (autorstwa Verdiany): "<i>książka jest ciekawa ze względu na treść, na wspomnienia, ale literacko licha, a Watowa nie zaskarbiła sobie mojej sympati</i>i". </div>
<div style="text-align: justify;">
Doceniam hart ducha autorki, graniczący momentami z bohaterstwem, ale w
spokojniejszych okresach jej wspomnień miałam wrażenie, że przedstawia
mocno subiektywną wersję wydarzeń. Zastanawia też historia powstania
tej książki. Początkowo był to zapis wywiadu Watowej z Jackiem
Trznadlem, który jednak w kolejnych wydaniach, z powodu konfliktu ze
swoją rozmówczynią, wycofał swoje pytania, co wymusiło przeredagowanie
książki. </div>
<div style="text-align: justify;">
Niezależnie od kontrowersji - wspomnienia Oli Watowej warto przeczytać.
choćby po to, żeby docenić trochę bardziej "to co najważniejsze" we
własnym życiu.</div>
Filety z Izydorahttp://www.blogger.com/profile/08768892763239500243noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-58247220719295852832014-01-21T10:29:00.000+01:002014-01-21T10:29:22.350+01:00I powraca wiatr... - Władimir Bukowski<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwmODWAu-DPUKaPS5qRaHXL3uhqsCyzV-2Umq2GkaUJH71ms1I-t44fSYOP_CPfOuMobqrdjnLe247armUiSh-2uwpSmH1v4ycBhrKkEOPlbJGsqEfTx_BOTN3ztcGIHyXrJ2zGPCx_UMQ/s1600/3528.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwmODWAu-DPUKaPS5qRaHXL3uhqsCyzV-2Umq2GkaUJH71ms1I-t44fSYOP_CPfOuMobqrdjnLe247armUiSh-2uwpSmH1v4ycBhrKkEOPlbJGsqEfTx_BOTN3ztcGIHyXrJ2zGPCx_UMQ/s1600/3528.jpg" width="198" /></a></div>
<span id="goog_1857137725"></span><span id="goog_1857137726"></span>Są
kraje, gdzie bycie politykiem opozycyjnym to relaksująca przerwa między
kolejnymi powrotami do władzy. Są też takie, gdzie nawet, kiedy na tę
władze nie ma szans, po wywalczeniu realizacji swoich postulatów można
się udac na zasłużoną emeryturę. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jest wreszcie ZSRR, czy Rosja - niezależnie od ustroju wybór drogi
dysydenta (a zwłaszcza uczciwego dysydenta), oznacza, że człowiek w
zasadzie do śmierci będzie miał zajęcie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Urodzony w 1942 Władimir Bukowski jest aktywnym opozycjonistą od 54
lat, mimo tego, że po drodze zmienił się ustrój, a kraj, w którym
zaczynał działalnośc już nie istnieje. I nie jest to aktywność
pozorowana - usłużne Google po wpisaniu jego nazwiska rzuca garść
podpowiedzi - w 90% z ostatnich lat.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
"I powraca wiatr..." cofa nas jednak do początku tej drogi, do Moskwy
lat 60-tych, do czasów pionierów i konsomołu, do licealistów i
studentów czytających poezję na Placu Majakowskiego, którzy
niepostrzeżenie zostają wciągnięci w środek zupełnie dorosłej walki o
prawa człowieka, gdzie już nie chodziło o poezję, ale o prawo do
uczciwego procesu, czy też o zaprzestanie używania psychiatrii w celach
represyjnych. I nagle, zamiast planować drogę życiową biorąc pod uwagę
takie etapy jak studia-praca-rodzina, układają klocki z zestawu:
aresztowanie-gułag-psychuszka-wolność.<br />
<br />
<br />
<div align="JUSTIFY">
Początkowo protesty są nieco chaotyczne i raczej
mało efektywne i przebiegają wg schematu- demonstracja -
zastraszanie demonstrantów – aresztowanie połowy z nich- dalsze
zastraszanie
reszty. Później jednak Bukowski wpada na pomysł dokumentowania nadużyć,
zwłaszcza tych na niwie psychiatrycznej i wysyłania dokumentacji na
Zachód. A że tam akurat zapanowała moda na ruch obrony praw człowieka w
państwach komunistycznych, okazuje się to bronią nader skuteczną...</div>
<div align="JUSTIFY">
</div>
<div align="JUSTIFY">
W tej chwili, po ponad 40 latach różnie podchodzi się do tematu ruchu
dysydenckiego w ZSRR. Przesadą jest oczywiście twierdzić, że była to
działalność koncesjonowana (choć sam Bukowski opisuje np. zadziwiający
przypadek pisarza - Tarsisa, który przez długi czas cieszył się zupełną
wolnością słowa (i przyjmowania zagranicznych korespondentów), po czym
nie nagabywany przez nikogo wyjechał sobie na Zachód). Widać jednak, że
akurat obrona praw człowieka nie godziła w same podstawy systemu, a
skutecznie angażowała co bardziej aktywne jednostki. No i ta
zadziwiająca łatwość wysyłania informacji za granicę, jakby łącza
telekomunikacyjne nie były w 100% możliwe do skontrolowania.</div>
<div align="JUSTIFY">
</div>
<div align="JUSTIFY">
Wracając jednak do książki. Są dwa powody, dla których warto ją przeczytać.</div>
<div align="JUSTIFY">
Treść - wiedza systemie represji ZSRR dla Polaka to w tej chwili niemal
w 100% Gustaw Herling Grudziński. Wiele osób czytało "Inny świat" w
klasie maturalnej i ta wiedza im w zasadzie wystarcza. Jest to książka
ważna, ale w wielu przypadkach skutecznie odstrasza od tematyki
określanej umownie jako łagrowa na wiele lat. Tymczasem ZSRR nie uległo
konserwacji na etapie lat 40-stych, w czasach Chruszczowa czy Breżniewa
to zupełnie inny kraj... choć może też nie za ciekawy do życia. U
Bukowskiego znajdziemy zaś 20 lat historii z okresu, o którym u nas się
już specjalnie w szkołach nie uczy, bo nie ma czasu, w dodatku jest to
relacja z cennej perspektywy świadka.</div>
<div align="JUSTIFY">
</div>
<div align="JUSTIFY">
Autor - znowu wracam do biednego Gustawa H-G. Grudziński to człowiek
poważny i analiyczny, tak też podchodzi do swojego sprawozdania z
Jercewa. Bukowskiemu udaje się zaś nadać ciężkiemu tematowi sporo
lekkości.</div>
<div align="JUSTIFY">
</div>
<div align="JUSTIFY">
Polecam gorąco.</div>
Filety z Izydorahttp://www.blogger.com/profile/08768892763239500243noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-69094483415124214322014-01-10T11:21:00.003+01:002014-01-10T11:21:43.401+01:00Suworow - Lodołamacz<title></title>
<style type="text/css">
<!--
@page { margin: 20mm }
P { margin-bottom: 2.12mm }
H5 { margin-bottom: 2.12mm }
H5.cjk { font-family: "DejaVu Sans" }
H5.ctl { font-family: "Lohit Hindi" }
</style>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5Pw4v48FdcU5Eac7Rnp19DI-C2r202f2jgAWOVg2AuZTEvRVRrutCKdWBAnqy3iZQs1l9IJmZjGwnvBCRFHbX-77kFzsxhovl8mMEfWRgFszwtAygB_DvqU-ZM2IvfCNygeUWVQ4M-zi3/s1600/lodolamacz-b-iext4828789.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5Pw4v48FdcU5Eac7Rnp19DI-C2r202f2jgAWOVg2AuZTEvRVRrutCKdWBAnqy3iZQs1l9IJmZjGwnvBCRFHbX-77kFzsxhovl8mMEfWRgFszwtAygB_DvqU-ZM2IvfCNygeUWVQ4M-zi3/s320/lodolamacz-b-iext4828789.jpg" height="320" width="208" /></a></div>
<h5 align="JUSTIFY" class="western" style="font-weight: normal;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-size: small;">Suworow był dawnymi czasy tuzem
literatury dysydenckiej i podziemnej czytanym z wypiekami na twarzy.
Wypieki te powinny być pewnie warunkowe lub jednostronne, gdyż
autor jest wieloletnim pracownikiem radzieckiego wywiadu wojskowego
GRU, a instytuacja ta, jak głosi wieść gminna, raczej nie
rozwiązuje umów o pracę. Zostaje zatem cień wątpliwości, czy nie pisze on przypadkiem w ramach zadań służbowych. Dlaczego? Ma na przykład niespotykanie wyluzowany stosunek do Stalina i wyraźnie docenia niektóre jego umiejętności, np. umiejętność układania po swojej myśli klocków polityki międzynarodowej. Uświadomiłam sobie, że ja przeszłam w ramach mojej edukacji odwrotną tresurę. Nazwisko Stalina powinno się kojarzyć jak najgorzej i należy jej wypowiadać wyłącznie przyciszonym tonem, najlepiej chowając się za krzakiem.</span></h5>
<h5 align="JUSTIFY" class="western" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-weight: normal;">
<span style="font-size: small;">
Wychodzi na to, że Suworow i jego "Lodołamacz" rzeczywiście wyciągnęli mnie z mojej <a href="http://miastoksiazek.blox.pl/2014/01/Czytac-wiecej-czy-mniej.html">czytelniczej strefy komfortu</a>.</span></h5>
<h5 align="JUSTIFY" class="western" style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-weight: normal;">
<span style="font-size: small;">
Ciekawa jest
teza książki - Hitler tylko dlatego zaczął wojnę z ZSRR w '41,
aby uprzedzić uderzenie Stalina na Niemcy i Rumunię. A to, że Armia Czerwona tak dramatycznie dała ciała po 22 czerwca '41 wynikało przede wszystkim z tego, że szykowała się do wojny, ale ofensywnej. Drobiazgowo
udokumentowane, ale mimo natłoku szczegółów militarnych świetnie
się czyta. I właśnie dlatego będę wracać do autora. Moja
znajomość historii ZSRR jest w tej chwili drugiej bądź nawet
trzeciej świeżości, a z Suworowem będę miała sobie ją szansę
odświeżyć.</span></h5>
Filety z Izydorahttp://www.blogger.com/profile/08768892763239500243noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-31497891399890555112013-11-13T10:57:00.000+01:002013-11-13T10:57:07.538+01:00Biez wodki / Bez dachu - Aleksander Topolski <title></title>
<style type="text/css">
<!--
@page { margin: 20mm }
P { margin-bottom: 2.12mm }
A:link { so-language: zxx }
-->
</style>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKXcSJKc4zwIVad-SwpkUP7MXya0YVEbcVXTmJ01zyae3igqy-yy9UWYBowlVEXL4pMYuXX9bi2RNe9RZ5zIENJCUQZWlxNIjiHPb_4umh0wrbjjsUsndSzjSk6S1whh1n5GroQY1UpnJb/s1600/biez-wodki-b-iext3818402.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKXcSJKc4zwIVad-SwpkUP7MXya0YVEbcVXTmJ01zyae3igqy-yy9UWYBowlVEXL4pMYuXX9bi2RNe9RZ5zIENJCUQZWlxNIjiHPb_4umh0wrbjjsUsndSzjSk6S1whh1n5GroQY1UpnJb/s320/biez-wodki-b-iext3818402.jpg" width="216" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0mm;">
<span style="color: navy;"><span lang="zxx">Wspomnienia
łagrowe różnej maści to lektury wprawdzie ważne i słuszne, ale
zazwyczaj sprawiają mało przyjemności. Kupuję kolejne i
ustawiam je w rządku na półce na kilkuletnią karencję, pochłaniając tymczasem kolejne czytadła. Cóż, czytanie to dla mnie nader często czysty eskapizm:).</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0mm;">
<span style="color: navy;"><span lang="zxx">Gdy w końcu zabiorę się
za taką poważną książkę, zazwyczaj piłuję ją jakieś 3
miesiące. Oczywiście – niemal zawsze lektura kończy się
satysfakcją, dostarcza przemyśleń i cały bilans wychodzi na plus.
Tyle, że następuje to nieprędko.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0mm;">
<span style="color: navy;"><span lang="zxx">Tymczasem
oba tomy wspomnień Aleksandra Topolskiego łyknęłam w ciągu kilku
dni. Dlaczego tak się stało? <a href="http://filetyzizydora.blogspot.com/2013/11/biez-wodki-bez-dachu-aleksander-topolski.html">Ciąg dalszy</a>.</span></span></div>
Filety z Izydorahttp://www.blogger.com/profile/08768892763239500243noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-80890035857235802442013-11-06T11:55:00.000+01:002013-11-06T11:55:13.870+01:00"Uniwersum Metro 2033: Za horyzont" Andriej Diakow<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidnD4W51dDUAXPVuWZyPMMNmdidg0qotpuY2V2v-7FtNdjqKxzagDGBs4a8nlwk3zq4SsB2XHORMyPbIXNT8KUUFhoCI5B_Ag-zqjYmq8hhMG_m7gSMq7EYrPnp3uMnHEQByMeRFPt_xk/s1600/185665-352x500.jpg" imageanchor="1"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidnD4W51dDUAXPVuWZyPMMNmdidg0qotpuY2V2v-7FtNdjqKxzagDGBs4a8nlwk3zq4SsB2XHORMyPbIXNT8KUUFhoCI5B_Ag-zqjYmq8hhMG_m7gSMq7EYrPnp3uMnHEQByMeRFPt_xk/s320/185665-352x500.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wielu fanów Uniwersum Metro 2033 ucieszyła wiadomość, że wbrew początkowym zapewnieniom, Andriej Diakow postanowił napisać kontynuację losów Tarana i Gleba, a tym samym zakończyć trylogię o petersburskim stalkerze i jego przybranym synu. Po świetnych pierwszych tomach („Do światła” oraz „W mrok”) moje oczekiwania odnośnie powieści „Za horyzont” były naprawdę wysokie. Niestety, jak to zwykle bywa, gdy człowiek spodziewa się czegoś wyjątkowego, po zakończonej lekturze pozostaje niedosyt i pewien niesmak.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Taran i jego towarzysze znani z poprzedniego tomu stają w obliczu jednego z najtrudniejszych, a jednocześnie najważniejszych zadań w swoim życiu. Podczas gdy petersburskie metro pogrąża się w wojnie wywołanej przez wegan, oni wyruszają w pozornie straceńczą podróż do Władywostoku, gdzie mają nadzieję odnaleźć ślady projektu Alfejos. Gdyby udało się wprowadzić go w życie, byłoby możliwe usunięcie z powierzchni ziemi skutków promieniowania. Śmiałkowie mają do przemierzenia kilka tysięcy kilometrów przez kraj opanowany przez zmutowane potwory oraz pozbawionych sumienia ludzi, którym udało się przeżyć katastrofę nuklearną. Czy ich misja ma jakiekolwiek szanse na powodzenie?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b><a href="http://kacikzksiazka.blogspot.com/2013/11/uniwersum-metro-2033-za-horyzont.html">Czytaj dalej>></a></b></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-23320358371104998472013-10-30T07:00:00.000+01:002013-10-30T07:00:09.861+01:00"Sonieczka" Ludmiła Ulicka <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv6ajwIINlRzL1TMbECnsWPl-1ddML-zjjk7S05XD32dXYZ2Bl7kYCPClVzYQfGn7qYGkyKBUwLAZopB-0BwA4E14ExA9-CwCQFl5XjZGJphsd4SbdNP7lHoJ3qgFh0U2FI0wn3u_OdtFM/s1600/sonieczka-99900036420_83-7236-169-X_300.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjv6ajwIINlRzL1TMbECnsWPl-1ddML-zjjk7S05XD32dXYZ2Bl7kYCPClVzYQfGn7qYGkyKBUwLAZopB-0BwA4E14ExA9-CwCQFl5XjZGJphsd4SbdNP7lHoJ3qgFh0U2FI0wn3u_OdtFM/s1600/sonieczka-99900036420_83-7236-169-X_300.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Czasami nie trzeba przeczytać grubego tomiszcza, aby mieć poczucie, że przeczytało się dobrą książkę. Czasami wystarczy przeczytać niespełna sto stron, aby zachwycić się piórem pisarki i jej sposobem opowiadania historii. Taka właśnie jest „Sonieczka” Ludmiły Ulickiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Nie ma tutaj ani zawrotnej akcji, ani pasjonujących postaci. To prosta opowieść o prostych ludziach. Sporo też jest w niej o książkach i czytaniu, bowiem tytułowa Sonieczka </span><span lang="EN-US">“<i>Czyta</i></span><i><span lang="EN-US">ć</span></i><i><span lang="EN-US"> zacz</span></i><i><span lang="EN-US">ęł</span></i><i><span lang="EN-US">a w wieku lat siedmiu i przesiedzia</span></i><i><span lang="EN-US">ł</span></i><i><span lang="EN-US">a nad ksi</span></i><i><span lang="EN-US">ąż</span></i><i><span lang="EN-US">kami kolejne dwadzie</span></i><i><span lang="EN-US">ś</span></i><i><span lang="EN-US">cia. Zaj</span></i><i><span lang="EN-US">ę</span></i><i><span lang="EN-US">cie to tak j</span></i><i><span lang="EN-US">ą</span></i><i><span lang="EN-US"> poch</span></i><i><span lang="EN-US">ł</span></i><i><span lang="EN-US">ania</span></i><i><span lang="EN-US">ł</span></i><i><span lang="EN-US">o, </span></i><i><span lang="EN-US">ż</span></i><i><span lang="EN-US">e wraca</span></i><i><span lang="EN-US">ł</span></i><i><span lang="EN-US">a do rzeczywisto</span></i><i><span lang="EN-US">ś</span></i><i><span lang="EN-US">ci dopiero na ostatniej stronie</span></i><span lang="EN-US">”, jednakże </span><span lang="EN-US">"<i>Z czasem nauczyła się jednak odróżniać w morzu książek fale dużych od małych, a małe - od przybrzeżnej piany, wypełniającej ascetyczne szafy z literaturą współczesną</i>".</span><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">Czytaniem uprzyjemniała sobie chwile szarego, pospolitego życia w Rosji w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Wychowana w żydowskiej rodzinie byłego zegarmistrza, niezbyt przystojna Sonieczka kończy technikum bibliotekarskie i podejmuje pracę w magazynach biblioteki. Zaczęłaby studiować filologię rosyjską, gdyby nie wybuch wojny. To jednak w magazynach bibliotecznych spotkała swoje przeznaczenie i wielką miłość w osobie Wiktora Robertowicza – malarza, który miał swoje atelier w Paryżu, ale na nieszczęście wrócił do Rosji, gdzie natychmiast uznano go za zdrajcę i osadzono na pięć lat w łagrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">Tak zaczyna sie kolejny etap w życiu Sonieczki, która zamienia miłość do książek na miłość do męża i córki Toni. Cieszy się z każdego drobiazgu, z każdej chwili, nawet jesli owe chwile nie są zbyt kolorowe i często powtarza </span><span lang="EN-US">"<i>Boże kochany, i za co takie szczęście</i>", ponieważ uważa, że dostała i tak dużo więcej od życia niż na to zasługiwała. Dla niej szczęście to życ i być ze swoimi ukochanymi, bez względu na okoliczności. Niejednokrotnie podziwiałam ją za tą umiejetność odnajdowania szczęścia pośród zwykłych okruchów codzienności.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">Jednakże brutalna rzeczywistość dopada i Sonieczkę, a jej postawa wobec tego, co ją spotyka, wzbudziła u mnie niedowierzenie i konsternację. Nie wiedziałam, czy mam ją podziwiać, czy też ubolewać nad jej... głupotą (?) i naiwnością (?).<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">Szokująca, bardzo dobra proza w małym formacie. Świetna opowieść, wywołująca lawinę emocji, o kobiecie i kobiecości na tle dwóch innych kobiet – córki Sonieczki oraz Jasi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">W “Sonieczce” znajdziemy także polskie akcenty w osobie ginekologa- uchodźcy, który pracuje w baszkirskim szpitalu oraz wpsomnianej już Jasi – szkolnej koleżanki Toni.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Smakowita perełka, która daje przedsmak tego, czego można się spodziewać po innych książkach Ludmiły Ulickiej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL"><br /></span></div>
<br />
Notka pochodzi z <b><a href="http://www.mysliczytelnika.blogspot.com/">Myśli Czytelnika</a></b>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06566561062250705772noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-26254270996245136002013-10-17T23:40:00.003+02:002013-10-17T23:40:56.247+02:00"Nocowała ongi chmurka złota" Anatolij Pristawkin
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuLmC27mTG6SWyFGSMySpyPFK22Jqn-DHJLPWD0LGN8RriFd9Q3ie9nCab3NzlbNokRiD5L2zibNmecacxbrHl4INkR-h9wiv-eE3JeNtYWQg5Dn4-sMkaaybiFZ6zxi4lDY2QhijH6D6C/s1600/Nocowa%C5%82a+ongi+chmurka+zlota.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuLmC27mTG6SWyFGSMySpyPFK22Jqn-DHJLPWD0LGN8RriFd9Q3ie9nCab3NzlbNokRiD5L2zibNmecacxbrHl4INkR-h9wiv-eE3JeNtYWQg5Dn4-sMkaaybiFZ6zxi4lDY2QhijH6D6C/s200/Nocowa%C5%82a+ongi+chmurka+zlota.JPG" width="112" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Państwowy Instytut Wydawniczy,
Warszawa 1990</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>tłumaczenie: Eugeniusz Piotr Melech</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="color: black;">Cóż to za
tytuł - pomyślałam sobie, gdy pierwszy raz zetknęłam się z tą
książką – zupełnie jak z wierszyka dla dzieci Marii
Konopnickiej, i może ktoś uzna mnie za ignorantkę. Założę się
jednak, że nieliczni tylko rozpoznają w tym tytule cytat z wiersza
<i>Głaz</i> Michaiła Lermontowa i to w tłumaczeniu Leo Belmonta,
bo w przekładzie Juliana Tuwima brzmi już inaczej. Ten wiersz i
galopujący jeździec na dzikim koniu na tle strzelistych śnieżnych
szczytów – obrazek z paczki papierosów Kazbek, to jedyne, co
bliźniakom Saszce i Kolce Kużmionyszom kojarzy się z Kaukazem.
Dobrze się kojarzy. W ich marzeniach Kaukaz to:</span></span></span></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
</span></span><blockquote class="tr_bq">
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="color: black;">„Góry
tak wielkie, jak ich dom, a pomiędzy nimi wszędzie pełno krajalni
chleba. I żadna z nich nie jest zamknięta. I nie trzeba kopać,
wystarczy wejść, zważyć sobie i jeść. A jak tylko się stamtąd
wyjdzie, tuż obok jest następna krajalnia, i też bez kłódki. A
wszyscy ludzie w czerkieskach, wąsaci, weseli. Patrzą, jak Saszka
zajada z apetytem, uśmiechają się, poklepują go po ramieniu.
„Jakszy” - powiadają. Czy jakoś w tym rodzaju. A sens tego jest
taki: „Zjedz jeszcze, bo dużo mamy tutaj krajalni chleba.”<a class="sdfootnoteanc" href="http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=139798546307284197#sdfootnote1sym" name="sdfootnote1anc"><sup>1</sup></a></span></span></span></div>
</blockquote>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="color: black;">Krajalnia
chleba dla tych sierot wojennych z domu dziecka w podmoskiewskim
Tomilinie to sanktuarium, największy skarbiec, Sezam pełen
najbardziej upragnionego dobra. Tak pożądanego, że ryzykują
podkop, by się do niej dostać. Plan kończy się fiaskiem, a
Kuźmionysze, bojąc się, że się wyda, kto próbował dostać się
do krajalni, postanawiają ratować się ucieczką, a dokładniej -
zgłaszają się na ochotnika do domu dziecka na Kaukazie właśnie.
Jakże odmienna od ich marzeń okaże się ta wyidealizowana kraina,
a ludzie jakże inni od tych wesołych, życzliwych, których
bliźniaki widziały w wyobraźni. <i> </i>I nic w tym dziwnego, w
końcu Czeczeni nie mają za co kochać Rosjan. </span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="color: black;"> </span></span></span>
</div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
</span></span><div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="http://wycieczkiliterackie.blogspot.com/2013/10/nocowaa-ongi-chmurka-zota.html"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Więcej na moim blogu.Zapraszam.</span></span></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
</span></span><div id="sdfootnote1">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">
</span></span><div class="sdfootnote">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a class="sdfootnotesym" href="http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=139798546307284197#sdfootnote1anc" name="sdfootnote1sym">1</a>s.18</span></span></div>
</div>
Ewahttp://www.blogger.com/profile/09937750755363741568noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-39558759282733754992013-10-08T21:31:00.000+02:002013-10-08T21:31:06.195+02:00"Zatrute życie" Anna Małyszewa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHqovMNmzP7W9XRbsF8rwQmZWvlcGeG_wgQMbZI_weaG-gjomcb1XPrqeVmKc8Q7IiFT4RJDKQT-jM_p6acAuH6oq6NkCsoa4HfRlMrlDIl2lAiqPRrIYC_SOxiUTANTlXSSmwJQ6ceHc/s1600/zatrute-zycie-b-iext3920994.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHqovMNmzP7W9XRbsF8rwQmZWvlcGeG_wgQMbZI_weaG-gjomcb1XPrqeVmKc8Q7IiFT4RJDKQT-jM_p6acAuH6oq6NkCsoa4HfRlMrlDIl2lAiqPRrIYC_SOxiUTANTlXSSmwJQ6ceHc/s1600/zatrute-zycie-b-iext3920994.jpg" height="320" width="209" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Do tej pory rosyjski kryminał znałam głównie z twórczości Aleksandry
Marininy, która to gościła (i gości) na moim blogu często i dość
regularnie. I szerze mówiąc zmieniać cokolwiek nie bardzo mi się
chciało. O Annie Małyszewej wcześniej nie słyszałam absolutnie nic, a
nawet jeśli jej nazwisko gdzieś mi się obiło o uszy, to i szybko stamtąd
wyleciało. "Zatrute życie" wzięłam więc w bibliotece do ręki zupełnie
przypadkiem, nie wiedząc, co to za książka, chyba tylko dlatego, że
stała obok powieści Aleksandry. Czasem mam jednak takie dziwne
przeczucia co do książek - kiedy już coś znajdzie się w moich rękach, to
tak jak gdyby się przykleiło, nie może tych rąk opuścić. Czułam, że to
jest coś, co mi się spodoba - sama nie wiem, skąd to przeczucie. Do tej
pory miałam tak tylko raz w życiu. Książkę oczywiście wzięłam. I nawet
zaczęłam ją czytać w pierwszej kolejności...</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Sasza jest malarką. Skończyła właśnie Akademię Sztuk Pięknych w
Petersburgu i wróciła do Moskwy, by móc zacząć zarabiać i spokojnie żyć w
mieście, w którym się wychowała. Jednak nie jest to wcale takie proste.
Trudno jest się wybić z obrazami początkującej artystce, dziewczyna
przyjmuje więc nieliczne propozycje restauracji obrazów, a problemy z
niedawno poślubionym mężem jeszcze utrudniają jej i tak nieciekawą
sytuację. Sasza i Fiodor toną w długach i to tylko kwestia czasu, jak
zaczną przymierać głodem. Pewnego dnia jednak do mieszkania Saszy puka
zamożna kobieta, która proponuje jej odnowienie obrazu tajemniczego
malarza, obrazu, który w rogu ma wielką ciemną plamę... Co to za malarz
Sasza nie wie, za pracę jednak dostanie sporą sumę pieniędzy, bo według
właścicielki obrazu jest on wart znacznie więcej - 10 000 dolarów. Jest
tylko jedno ale: obrazu nie można zniszczyć, wtedy będzie trzeba zwrócić
całą jego wartość. Sasza, tonąca wraz z mężem w długach, podpisuje
umowę i przystępuje do pracy. Nieświadoma techniki, jaką został
namalowany obraz, próbując rozjaśnić czarną plamę w rogu, Sasza jednak
niechcący niszczy dzieło, które w ostateczności przypomina jedną wielką
brudną szmatę. Załamana dziewczyna, mając cały tydzień na oddanie obrazu
właścicielce, zaczyna więc własne śledztwo, próbując dowiedzieć się,
kim był człowiek, który namalował ów pejzaż i cóż takiego mogło
znajdować się w ciemnym, zamazanym rogu. Nie przypuszcza, że za całą tą
sprawą kryje się znacznie większa, zagmatwana tajemnica, że przez ów
niewiele w rzeczywistości wart i brzydki obraz giną kolejni ludzie i że
cała ta zawiła historia wkrótce zaprowadzi ją na policję...</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://mojeczytadla.blogspot.com/2013/09/zatrute-zycie.html">Czytaj dalej >>> </a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />Małgorzatahttp://www.blogger.com/profile/13300913205575405350noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-2893058298016555742013-09-24T10:07:00.000+02:002013-09-24T10:07:23.051+02:00Pamiętniki - Karol Wędziagolski<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6JrZsnqrhr_Lu9bmIjpnlX9mZas4qfah3-qTvTM0FIzq-wzQYQhw2wCs5McD_OmvTxDDMI3unl2SxFXKBBZ4KOsFVo_OCod4IKgzKdrYbcRug1UnCKXfT28l4SuFW8sa672CjM1oIhgqY/s1600/c1a42ffab5b1c596ce92b3625bf6578c.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6JrZsnqrhr_Lu9bmIjpnlX9mZas4qfah3-qTvTM0FIzq-wzQYQhw2wCs5McD_OmvTxDDMI3unl2SxFXKBBZ4KOsFVo_OCod4IKgzKdrYbcRug1UnCKXfT28l4SuFW8sa672CjM1oIhgqY/s1600/c1a42ffab5b1c596ce92b3625bf6578c.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Zanim zagłębię się w temat Wędziagolskiego i jego pamiętników, a także na użytek tych, którzy czytają tylko pierwszy akapit - ta książka to mój prywatny hit lata. Wiem, że te sepiowe okładki zlewają się człowiekowi w jedno, ale gdyby ta jedna kiedyś rzuciła się Wam w oczy, zachęcam, żeby się nią zainteresować.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Urodzony na Wileńszczyźnie w 1886 Karol Wędziagolski był carskim urzędnikiem i absolwentem elitarnego Korpusu Kadetów. Po wybuchu I Wojny Światowej oczywiście został powołany do wojska, gdzie mógł wykorzystać swoje talenta organizacyjne i interpersonalne i szybko stał się osobą niezastąpioną w tzw. zaopatrzeniu. Po rewolucji lutowej siłą rozpędu zaangażował się w politykę i został wybrany na komisarza politycznego 8. Armii. No i wtedy się się zaczęło...<br />
<a href="http://filetyzizydora.blogspot.com/2013/09/pamietniki-karol-wedziagolski.html">CIĄG DALSZY.</a> </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
Filety z Izydorahttp://www.blogger.com/profile/08768892763239500243noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-27353100979313612262013-09-07T12:59:00.003+02:002013-09-07T12:59:47.202+02:00"Azazel" Boris Akunin<div class="MsoNoSpacing" style="background-color: white; text-align: justify;">
<div class="MsoNoSpacing" style="text-align: center;">
<img src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7qaNp5CiH1KXd-FMGFzuzAKvw87zmiUy0kjbOAoaZpoWUMqxHErGoI4pAUjYozvsxMZyigNf62WgU5scDsPs6taQOpCiT3dT6zG1M25jcQsb4qre7radz8zZdJET_gLobd8RIkyIBBRQ/s320/azazel.jpg" /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 20px;">Moje spotkanie z Przygodami Erasta Fandorina rozpoczęłam nieco przewrotnie – od dwunastej części cyklu zatytułowanej „Nefrytowy różaniec”. Głównego bohatera, rosyjskiego odpowiednika Sherlocka Holmesa, miałam więc okazję poznać jako mężczyznę w kwiecie wieku, z ugruntowaną sławą bezkonkurencyjnego detektywa. Jak jednak wyglądały początki jego błyskotliwej kariery? O tym właśnie opowiada „Azazel”.</span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 20px;">Rok 1876, Moskwa. W parku miejskim w dość niezwykłych okolicznościach popełnia samobójstwo zamożny student. Swój majątek pozostawia w całości angielskiej arystokratce-filantropce, zakładającej w Rosji przytułki dla osieroconych dzieci. Sprawa wydaje się prosta, jednak młody policjant, Erast Pietrowicz Fandorin, dostrzega w niej pewne nieścisłości i postanawia przeprowadzić wnikliwe śledztwo. Dzięki uporowi i inteligencji wpada na trop międzynarodowej afery, nie zdając sobie jednak przy tym sprawy, że drążąc tę sprawę wystawia na niebezpieczeństwo zarówno siebie, jak i bliskie sobie osoby.</span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 20px;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 15px; line-height: 20px;"><b><a href="http://kacikzksiazka.blogspot.com/2013/09/azazel-boris-akunin.html">Czytaj dalej>></a></b></span></span></div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-74100020038649902372013-09-06T19:35:00.000+02:002015-11-09T12:11:09.576+01:00"Łagodna"/"Potulna" Fiodor Dostojewski<a href="http://basiapelc.blogspot.com/p/osoby-zainteresowane-wyzwaniem-z-anne_4.html">http://basiapelc.blogspot.com/p/osoby-zainteresowane-wyzwaniem-z-anne_4.html</a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj65FgBrBxQqQ_b4vopKIzRnz_LVv4pg8iudUkIV7hHoqB8Zi4-OOTRAZGi53muExQcTXJIGesBAL8w5NVsd7xBQ_sg1xaQu06GszSxajDs0DyEqo5QUuL8KqKyWEUR7LUGaS3FeKP6m1I/s1600/n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj65FgBrBxQqQ_b4vopKIzRnz_LVv4pg8iudUkIV7hHoqB8Zi4-OOTRAZGi53muExQcTXJIGesBAL8w5NVsd7xBQ_sg1xaQu06GszSxajDs0DyEqo5QUuL8KqKyWEUR7LUGaS3FeKP6m1I/s320/n.jpg" width="225" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"Potulna" lub w innych tłumaczeniu "Łagodna".</span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jest to opowiadanie, które zostało wydrukowane w latach siedemdziesiątych XIX wieku w czasopiśmie "Gradżdanin", które współpracowało z Dostojewskim.</span></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkKaFqY82ERDcNuXenaFMwaXSLCAysk2tlq2PT3g2TsI0NtZHPel0XCrPVxKy0VmVuO4xmksushe6GOU4mDHuiOBtC93L9_ozRLbeJfISpC_jEwbDtr0yoGVr15f1tEsVl-JJmqxv2nFc/s1600/potulna.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkKaFqY82ERDcNuXenaFMwaXSLCAysk2tlq2PT3g2TsI0NtZHPel0XCrPVxKy0VmVuO4xmksushe6GOU4mDHuiOBtC93L9_ozRLbeJfISpC_jEwbDtr0yoGVr15f1tEsVl-JJmqxv2nFc/s320/potulna.jpg" width="206" /></span></a><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">To opowieść o mężu i żonie, o ludziach, którzy nie potrafią się w jakikolwiek sposób porozumieć i co doprowadza do tragedii.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Autor umiał zrozumieć i opisać dogłębnie odczucia ludzkie i pięknie, subtelnie je przedstawić. Dostojewskiego zawsze nurtował temat ludzi biednych oraz "potulnych", czyli bezbronnych i pełnych pokory. "Łagodna" to kolejny z jego protestów przeciwko krzywdzeniu ludzi przez stosunki społeczne. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"></span><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Najbardziej uznani krytycy literaccy, którzy badali twórczość Dostojewskiego, nie bez powodu nazwali go "<strong>okrutnym talentem</strong>". Jak zwykle - w przypadku tego autora - jestem zachwycona kunsztem literackim tego opowiadania, jego psychologicznym "ugryzieniem" problemów bohaterów i ich duchowych przeżyć. <strong>Dostojewski to genialny, wysublimowany psycholog, a "Potulna" to głębokie studium psychologiczne jednostki ludzkiej ciężko doświadczonej przez los.</strong></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"></span><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: large;"><strong><a href="http://basiapelc.blogspot.com/2013/09/potulnaagodna-fiodor-dostojewski.html" target="_blank">Przeczytaj do końca >></a></strong></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<strong><span style="font-family: "georgia";"></span></strong><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wyzwanie:</span><br />
<br />
<a href="http://basiapelc.blogspot.com/p/osoby-zainteresowane-wyzwaniem-z-anne_4.html" target="_blank">Rosyjsko mi!</a></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxF_mohI6TjpMqZTQG66zGmQ5YXho7wZBFxdfXvbFzXexfu8PTtrcNbhipJubP1SEO_xpwsfWCmljvHD05bFFjKSiQVOrAu3VfMKuzr-Muo5K8Bw5ea3D8-Q5-f-IfbLy9myypZ6ILo2A/s1600/Rosyjsko+mi+n.jpg" imageanchor="1" style="background-color: #f3f3f3; margin-left: auto; margin-right: auto;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="264" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxF_mohI6TjpMqZTQG66zGmQ5YXho7wZBFxdfXvbFzXexfu8PTtrcNbhipJubP1SEO_xpwsfWCmljvHD05bFFjKSiQVOrAu3VfMKuzr-Muo5K8Bw5ea3D8-Q5-f-IfbLy9myypZ6ILo2A/s1600/Rosyjsko+mi+n.jpg" width="400" /></span></a><span id="goog_1501303088"></span><a href="https://www.blogger.com/"></a><span id="goog_1501303089"></span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
Basia Pelchttp://www.blogger.com/profile/13553255445452056841noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-61734543410026102962013-09-04T15:33:00.000+02:002013-09-04T15:33:09.091+02:00"Metro 2033" Dmitry Glukhovsky<div style="text-align: center;">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwLUa5jDyrqUKF2t5kbVOfjgpjSCT6DlB0NqqI0C6gq1jVe8MO8UIRcYSeqJ9Cq1ybyH7oR3oXKWkxiowhxL9rglK_94mbGnG_VwwTIBh8m8cykhikGoz1lC6HWdLoqx4ucSctUfu53G4/s320/metro.png" /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">„Metro 2033” to fenomen na skalę światową. Wizja świata po wojnie atomowej stworzona przez Dymitra Głuchowskiego zainspirowała innych autorów, czego efektem jest projekt Uniwersum Metro 2033. W jego ramach powstało już ponad trzydzieści powieści, których akcja toczy się w realiach wykreowanych przez Głuchowskiego. W Polsce jak dotąd ukazało się zaledwie kilka z nich. Moją przygodę z tym postapokaliptycznym światem rozpoczęłam nieco na odwrót – od książek autorstwa Andrieja Diakowa i Tulio Avoledo. Teraz nadeszła pora, by zmierzyć się z oryginałem, od którego wszystko się zaczęło.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Katastrofa nuklearna zmusiła ludzi do schronienia się w tunelach metra. Choć od tamtej pory minęło już dwadzieścia lat, planeta nadal jest skażona, a promieniowanie zabójcze w skutkach dla każdego, kto ośmieli się pojawić na powierzchni bez skafandra ochronnego. W tunelach moskiewskiego metra ludzie prowadzą bezpardonową walkę o przetrwanie. Liczy się tam prawo silniejszego, słabe jednostki są bez szans nie tylko ze względu na spartańskie warunki życia, ale także nieustanne zagrożenie ze strony mutantów, jakie powstały na skutek silnego promieniowania.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><a href="http://kacikzksiazka.blogspot.com/2013/09/metro-2033-dmitry-glukhovsky.html"><span style="color: #444444; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Czytaj dalej>></span></a></b></div>
Unknownnoreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-31860940923637836742013-09-03T08:04:00.001+02:002013-09-03T08:04:52.977+02:00"Nieśmiertelny" Catherynne M. Valente<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNoSpacing" style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20px; margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;">
<img src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3Od6_058G3CIa5iGhUqRcHlJ9db9ZVHjChyphenhyphenzbmB73NruEUkyYuLngrmiip6pPPcjqs8sB9bt2whYO0g07UJ7FUNNZZmtAKHozjiJ8OLWGp9dxN7f806aKdZuj5cgVS5CuvgTDz3iElxE/s320/niesmiertelny.jpg" style="background-color: transparent;" /></div>
<br />
<br />
<div class="MsoNoSpacing" style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><b>Na „Nieśmiertelnego” ostrzyłam sobie zęby już od dawna – kusiły mnie świetne recenzje, intrygował opis fabuły i przyciągająca spojrzenie okładka. A kiedy wreszcie zasiadłam do lektury, wystarczyło kilka zaledwie stron, żebym totalnie i nieodwołalnie dała się porwać opowieści tak niezwykłej, że trudno porównać mi ją do czegoś innego.</b></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;">Już jako mała dziewczynka Maria Moriewna spostrzegła, że świat nie jest takim, jaki się wydaje. Przyglądając się stadom ptaków gromadzących się przed jej oknem, wypatrzyła wśród nich mężów dla trzech starszych sióstr. Dlatego z niecierpliwością czekała na chwilę, gdy kolejny ptak spadnie z drzewa, zmieni się w przystojnego młodzieńca i przyjdzie prosić o jej rękę. Maria czekała na próżno, jako czwartej córce pod względem wieku i urody, zaczarowanej wierszami Puszkina, pisany był jej inny los. Gdy pewnego dnia do jej drzwi zapukał Kościej Nieśmiertelny, dziewczyna wiedziała, że właśnie spotkała swoje przeznaczenie. Car Życia obsypał ją dobrami, o jakich nigdy jej się nie śniło, obdarzył miłością dziką i nieposkromioną, zmienił z naiwnej dziewczyny w walczącą dla niego bezwzględną wilczycę, a jednocześnie skazał ją na nieuchronną zgubę. Tak jak ona jego…</span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15px; line-height: 20px; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, 'Times New Roman', serif;"><b><a href="http://kacikzksiazka.blogspot.com/2013/08/niesmiertelny-catherynne-m-valente.html">Czytaj dalej>></a></b></span></div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-70870835179322313542013-08-31T11:24:00.001+02:002013-08-31T11:24:41.252+02:00"Lotem gęsi" Mariusz Wilk <br />
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpbyYdJUzP3ZP_kZTgv495C0uk_V7MtIk6_xtA-Y8fOgqvVlEfsbyyYFwxd_Lvy6M12p_oNL5ZG6ErmYbNpyi_lcA3yCRRiNkvMLVeMH4VssvMzxiDDg8NxK8AcewHQyrKctB_ZrEzop0g/s1600/lotem-gesi-dziennik-polnocny-b-iext6810143.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpbyYdJUzP3ZP_kZTgv495C0uk_V7MtIk6_xtA-Y8fOgqvVlEfsbyyYFwxd_Lvy6M12p_oNL5ZG6ErmYbNpyi_lcA3yCRRiNkvMLVeMH4VssvMzxiDDg8NxK8AcewHQyrKctB_ZrEzop0g/s320/lotem-gesi-dziennik-polnocny-b-iext6810143.jpg" width="197" /></a></div>
<span lang="PL">Gdybym chciała napisać o czym jest „Lotem gęsi” Mariusza Wilka i jak zrozumieć tą książkę, to napisałabym te dwa cytaty:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">„<i>Wiecie, czym się różni wojażer od włóczęgi? Ano tym, że drogi wojażera zawsze wiodą do jakiegoś celu (...) Natomiast dla włóczęgi sama Droga jest celem. Dlatego wojażer prędzej czy później powraca ze swoich wojaży, a włóczęga wytrwale podąża dalej... (...) Włóczęga bowiem jest s t a n e m d u c h a, a nie czynnością – profesją lub hobby – jak wojażowanie</i>”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">„<i>Wiecie, czym różni się książka podróżnicza od książki-tropy. Ta pierwsza – według White’a – jest kolekcją wiorst, rodzajem kulturalnej turystyki (trochę historii i trochę kuchni, nieco śmiego i owego), druga jest włóczęgą w pełnym tego słowa znaczeniu. Nigdy bowiem nie wiesz, pisząc, dokąd dotrzesz! Książki-tropy nie mają ani początku, ani końca, są kolejnymi śladami jednej i tej samej tropy, gdzie prolog może okazać się epilogiem, a epilog – prologiem</i>”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Bo „Lotem gęsi” jest kolejną książką- tropą napisaną przez włóczęgę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Jak pisze Mariusz Wilk? Sam ujął to idealnie: <i>„-Piszę, droga pani – odrzekłem – jak chodzę, niespiesznie, żeby czytając, można było kontemplować to, co widzę, idąc. To proza nie dla miłośników bystrej jazdy i migotliwych obrazków. Sądzę też, że to kwestia wieku. Z każdym rokiem coraz bardziej czuję jesień. Z każdym krokiem – ich mniej</i>”. Toteż czytałam wolno, zabierając książkę na spacery, siadywałam na plaży, patrzyłam na morze w kierunku Saint-Malo, gdzie spotkał Kennetha White’a na festiwalu Etonnants Voyageurs i myślałam, że kiedyś może dotrę tam w tym czasie, wszak promem ode mnie to tylko dwie godziny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Gdzie tym razem wiodła tropa Mariusza Wilka? Ciągle na Północ, bo „<i>Północ to nie miejsce, lecz stan umysłu</i>”, a tropa się zmieniała, bo jak stwierdził Wilk, to nie on wydeptuje tropę, tylko tropa jego wydeptuje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Tym razem oprócz terenów doskonale znanych Autorowi podążymy do kanadyjskiego Labradoru śladami Kennetha White’a, a właściwie zupełnie inną drogą. Mimo że ziemia obca Wilkowi, to i tam znajdzie ludzi Północy podobnych jemu samemu, co znowu spowoduje lawinę przemyśleń. Także na temat zniszczeń, których biały człowiek dokonuje na dziewiczych terenach i w dziewiczych sercach i umysłach Indian.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Jest oczywiście i Karelia, tym razem spacerujemy po jej stolicy Pierozawodsku. Nie tylko współcześnie, ale i w przeszłości, która była sfalsyfikowana, śledzimy więc drogę, która prowadzi do odprostowania jej przeszłości.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">I ostatnia tropa. Najważniejsza. Martusza. „<i>Przez ten rok nauczyła mnie wiele. Przede wszystkim tego, że czas można łuskać jak fasole, przebierając w palcach każdą chwilę i wyłuskując z nich ziarna wieczności. Że zarówno czas, jak i przestrzeń mają różne wymiary, które niestety przestajemy dostrzegać z biegiem lat, ale wystarczy wychynąć z siebie, żeby ponownie je odnaleźć. I że życie może być wspaniałym tańcem, jeśli się odczuwa wspólny rytm krwi</i>”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Lubię książki Mariusza Wilka. Czasami mam wrażenie, że to nie ja czytam jego książki, tylko one czytają mnie. Nie inaczej było z „Lotem gęsi”. Piękne, rytmiczne pisanie, smakowity język. Sięgałam po tą książkę i ją odkładałam, czasami miałam wrażenie, że sama mnie szukała. To książka, gdzie po lekturze akapitu mogłam się zamyślić na długą chwilę, na pół dnia. To pisanie trzeba poczuć, a polubienie przychodzi już samo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Notka pochodzi z <b><a href="http://mysliczytelnika.blogspot.com/?zx=eef1a2c344b36d39">Myśli Czytelnika</a></b>.<br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06566561062250705772noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-6914669177715481892013-08-30T07:30:00.000+02:002013-08-30T07:30:00.395+02:00"Tropami rena" Mariusz Wilk<br />
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzWhHAVQ509DDkkuSmPKw1bkItT4wqb_I8F8LgHlsRERnlFzc3BrqFSPm2mn-uxbBit01FRKH7eaAm2zfDfEyZj7omP5rQtOYH1vXpIjjcLTxgmGrtnmJphyphenhyphenE4kLyca0vMC7x85GfZfcdV/s1600/Tropami_rena_RGB.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzWhHAVQ509DDkkuSmPKw1bkItT4wqb_I8F8LgHlsRERnlFzc3BrqFSPm2mn-uxbBit01FRKH7eaAm2zfDfEyZj7omP5rQtOYH1vXpIjjcLTxgmGrtnmJphyphenhyphenE4kLyca0vMC7x85GfZfcdV/s320/Tropami_rena_RGB.jpg" width="197" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Czym jest kolejna część „Dziennika Północy” Mariusza Wilka? Opatrzona została cytatem z Bruce’a Chatwina: „<i>Prawdziwym domem człowieka nie jest budynek, ale Droga, a życie to podróż, którą należy przejść na piechotę</i>”. Jest to niewątpliwie książka Drogi tej dosłownej i tej wewnętrznej, ale także esej, opowieść o Saamach, najstarszym plemieniu Europy, o którym napisano już tak wiele i wciąż wiadomo tak niewiele. Wilk przychyla się do jednej z hipotez, że Saamowie (Lapończycy) wywodzą się z jaskiń Lascaux, Cro-Magnon i Altamiry, a przybyli na Północ podążając za renami, które kierowały się tam za przesuwającym się lodowcem. Dlaczego właśnie za renami? Wilk uważa, że powodowało to mięso rena, według niego najsmaczniejsze, najczystsze na świecie, którego smaku nie można porównać do niczego innego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Wędruje więc Wilk śladami koczowniczego plemienia Saamów, natykając się na swojej drodze na szamańskie kręgi, naskalne rysunki, aby przekonać się, czy prawdziwi Saamowie jeszcze istnieją, a jeśli tak, to w jakiej formie przetrwali. Niewiele po nich pozostało, najwięcej starych opowieści, stare obrzędy, pieśni, trochę rękodzieła, sami Saamowie nie przywiązywali wagi do rzeczy materialnych, stąd też nie znajdziemy wiele symboli kultury saamskiej,<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQn6AnfIysHI7LzUi5Mj_Ixp_RdJuN9vFNuMu2rwPQw7krFTzRZGESBGGbJmwyW-YSmBZtBMk0UmyAy8Z1KBW4bcv-qyyHcxqSyFShN9O_dLdVLHTKl9ehDU_40qjz6jMhqgPZ9b9R4rH_/s1600/4191241.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQn6AnfIysHI7LzUi5Mj_Ixp_RdJuN9vFNuMu2rwPQw7krFTzRZGESBGGbJmwyW-YSmBZtBMk0UmyAy8Z1KBW4bcv-qyyHcxqSyFShN9O_dLdVLHTKl9ehDU_40qjz6jMhqgPZ9b9R4rH_/s320/4191241.jpg" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 13px; text-align: center;">Kujwa - <a href="http://mw2.google.com/mw-panoramio/photos/medium/4191241.jpg">źródło</a> </td></tr>
</tbody></table>
które przetrwałyby do naszych czasów. Saamowie nie posiadają jednego języka, istnieje raczej wiele narzeczy, dopiero niedawno powstały próby stworzenia języka i alfabetu saamskiego. Jako że nie było wcześniejszej możliwości zapisu dziejów przez Saamów, stąd historia starego plemienia nomadów coraz bardziej odchodzi w zapomnienie, umierając wraz z najstarszymi członkami, a ci, którzy jeszcze żyją zazdrośnie jej strzegą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Wciąż jeszcze istnieją rysunki naskalne, święte miejsca ukryte gdzieś daleko w tundrze i garstka potomków Saamów, daleko na Półwyspie Kolskim, zepchniętych tam przez cywilizację, napływ Rosjan, którzy odzierani są kawałek po kawałeczku ze swojej tożsamości, wiary i obrzędów. Ich krew już dawno zmieszała się z krwią ludności napływowej, więc istotne jest pytanie, czy prawdziwi Saamowie jeszcze istnieją? Może to nie kwestia krwii, ale sposobu życia? Na swojej drodze Wilk spotyka innych pasjonatów, którzy podążają podobną drogą. Muzealnicy, etnografowie, lingwiści, to z nimi wymienia uwagi i spostrzeżenia, dzieli się swoją fascynacją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">O ile w „Domu nad Oniego” można było wyczuć niechęć Autora do Europy, w „Tropami rena” można nabrać pewności, że Wilk Europy jako takiej nie lubi i otwarcie ją krytykuje, z jej narzucającą się zachodnią kulturą, zawłaszczaniem coraz większych połaci, do niedawna jeszcze dzikich, ziem. W jednym z wywiadów powiedział kiedyś: „</span><i><span lang="EN-US">Mówiąc o pustce, myślę o tej pustej i czystej szklance, w którą można nalać świeże wino... Na Północy nie ma historii (zabytków, ruin, granic...), więc nie ma o co się spierać. Północ to stan uma</span></i><span lang="EN-US">”. Odsyła nas do “<i>Słownika Języka Polskiego Witolda Doroszewskiego, gdzie stoi czarno na białym, że w dawnej polszczyźnie „umem” nazywali rozum, rozsądek i umysł</i>”.<o:p></o:p></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi45I_qqn7RQTuyAPEVX59qB9Oo2aq8QVQarbW1wBE71TS9G3JaB5oS77PN_RkQ_ixt2_gX7u0LhtvjD1aNLXxFsLMd-1q3faziUCfJ9jyt_NUcTg2JAJaYmLUUzRfS0Fo9Dg_NKnwCOCor/s1600/2662565.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi45I_qqn7RQTuyAPEVX59qB9Oo2aq8QVQarbW1wBE71TS9G3JaB5oS77PN_RkQ_ixt2_gX7u0LhtvjD1aNLXxFsLMd-1q3faziUCfJ9jyt_NUcTg2JAJaYmLUUzRfS0Fo9Dg_NKnwCOCor/s320/2662565.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 13px; text-align: center;">Jezioro Duchów - <a href="http://mw2.google.com/mw-panoramio/photos/medium/2662565.jpg">źródło</a> </td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Zdaje się, że to właśnie znajduje na dzikiej Północy, u starego Kujwy i nad Jeziorem Duchów, świętym miejscem Saamów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Przyroda jest bardzo ważną częścią książki i jej działające na wyobraźnię opisy zapierają dech w piersi, jednakże żałuję, że nie ma zdjęć z Półwyspu Kolskiego. Bardzo mi tego brakowało. Czy jest to zabieg celowy, aby uchronić ten kawałek ziemi przed turystami i najeźdźcami z Europy? Być może. Wśród dzikiej przyrody saaamskiej ziemi Wilk daje się poznać jako zwolennik animizmu. Przytacza słowa jednego z Saamów: „</span><i><span lang="EN-US">Chodzi o to, co chrześcijanin nazywa duszą, twierdząc, że tylko człek ją posiada. Dla nas natomiast cała przyroda jest uduchowiona, Gdzie spojrzysz, stamtąd duch wygląda, zarówno z człowieka, jak i ze zwierzęcia, z drzewa, z rzeki czy z kamienia. Zatem byle źdźbło ma swoją moc, co od dawna zresztą wykorzystuje medycyna ludowa. Stąd nasz szacunek dla przyrody, a i respekt przed nią</span></i><span lang="EN-US">”. Pisze: “<i>w pierwotnych wierzeniach Północy oczy były zaczątkiem tego, co w późniejszych religiach przyjęto nazywać duszą. W oczach ogniskowała się siła duchowa. Patrzeć – znaczyło być. Dla animistów każdy kamień, drzewo, góra lub rzeka są obdarzone duszą. Nic dziwnego, że cała Przyroda spogląda na nas w milczeniu. Ileż to razy, wałęsając się po północnych tropach, miałem wrażenie, że jestem obserwowany. Że ciągle ktoś na mnie patrzy – to z gąszczu wyziera, to z gór popatruje, to z jeziora wygląda. Wrażenie to potęguje niezwykła cisza północnej przyrody. Jej bezmowność. Sam chciałbym kiedyś być samym czystym patrzeniem bez nazwy, na granicy, gdzie kończy się ja i nie-ja</i>”.</span><span lang="PL"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL"> <table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5PkUu4AhT1bW_onlwm6F-UurMRPPWOXAMIWaCEA_ECbiI2_FejHeqb4DIUjzmKuj7GtKfYLO008Tk92URGf0TS0mBIfw3ILkDMC0stoc-3GJpYhK8V2FXSzyNPI-9KpJ8YKhqlZ4g5lk_/s1600/3765844.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5PkUu4AhT1bW_onlwm6F-UurMRPPWOXAMIWaCEA_ECbiI2_FejHeqb4DIUjzmKuj7GtKfYLO008Tk92URGf0TS0mBIfw3ILkDMC0stoc-3GJpYhK8V2FXSzyNPI-9KpJ8YKhqlZ4g5lk_/s320/3765844.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 13px;">Kujwa - <a href="http://mw2.google.com/mw-panoramio/photos/medium/3765844.jpg">źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">„Tropami rena” imponuje erudycją, ale język już nie jest aż tak bardzo koronkowy, gęsto poprzetykany rusyzymami. W książce znajdziemy ślady aktualnych literackich fascynacji Wilka. Tym razem jest to Bruce Chatwin – piewca Drogi oraz chiński poeta Li Bo – wyznawca taoizmu i podróżnik- włóczęga.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="EN-US">“Tropami rena” to </span><span lang="PL">odbicie niezwykłej Drogi, gdzie odpowiedzi na najważniejsze pytania odnalezione zostały w milczeniu. Do niespiesznego czytania i bez europejskiej gonitwy. Koniecznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Notka pochodzi z <b><a href="http://mysliczytelnika.blogspot.com/"><span style="color: red;">Myśli Czytelnika</span></a></b>.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06566561062250705772noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-22473513411114969892013-08-29T07:30:00.000+02:002013-08-29T07:30:00.199+02:00"Dom nad Oniego" Mariusz Wilk<br />
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI_Jx0OGrI-_HCazg0xromVS3KSshEt9gNLefPPNyqUn2oMEwjn5DFDeLTgmE87JRWCJVkS9p462it_KNfzNQfISK17bO-ZYiEdPQPTon5hH9lFZ4H5mVgtiqzSAbLD4FpfYZDBioyLZUZ/s1600/oniego.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI_Jx0OGrI-_HCazg0xromVS3KSshEt9gNLefPPNyqUn2oMEwjn5DFDeLTgmE87JRWCJVkS9p462it_KNfzNQfISK17bO-ZYiEdPQPTon5hH9lFZ4H5mVgtiqzSAbLD4FpfYZDBioyLZUZ/s320/oniego.jpg" width="197" /></a></div>
<span lang="PL">Sięgając po pierwszy tom „Dziennika Północy” autorstwa Mariusza Wilka oczekiwałam wspaniałej opowieści o Karelii, krainy leżącej w Rosji, tuż u stóp Finlandii. Niewiele było mi wiadomo o tej ziemi i jej mieszkańcach, poza sprawami oczywistymi, że są tam białe noce, że zima trwa około osiem miesięcy i że jest bardzo zimno. Któż może lepiej znać realia od osoby, która tam mieszka, zmaga się z codziennością, nie jest turystą, który zobaczy główne atrakcje i przyswoi tylko to, co zostanie mu powiedziane lub pokazane</span><span lang="EN-US">?</span><span lang="EN-US"> </span><span lang="PL">Intrygowało mnie również to, dlaczego ktoś ucieka od cywilizacji, zaszywa się nad pustkowiu i wraca do prostego i z pewnością niełatwego życia. Jak się żyje na takiej ziemi? Czytałam kiedyś, że wcześniej ta ziemia była gęsto zaludniona, a w ostatnich latach chałupy zieją pustkami, a ziemie kołchozów zamieniają się w połacie nieużytków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Po części moje nadzieje zostały spełnione.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Ze stron książki wylania się obraz silnego i odważnego mężczyzny, typowego macho, czasami o kontrowersyjnych poglądach. Podziwiałam ogromnie jego oczytanie i erudycję, a czasami raziły jego opinie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Właściwie nie wiem, jak nazwać książkę Wilka, wszak każdy dziennik można pisać w sposób dowolny, ale szczerze mówiąc zabrakło mi tam opisów codzienności, nieco bardziej intymnych zwierzeń. Rozumiem, że każdy zimowy dzień jest walką o przetrwanie obejmującą wyrąbywanie lodu w przerębli, rąbanie drwa na opał i dbanie o ciepło w izbie, aby nie zamarznąć w czterdziestopniowym mrozie, ale jakieś osobiste szczegóły lub ich namiastka chociaż, mogłyby się tam znaleźć. Tak, tego typu książki traktuje trochę jak podglądanie sąsiada przez okno. Autor jest zdania, że </span><span lang="EN-US">„<i>Dziennik – to rodzaj ukrycia się... Szkoła samodyscypliny i bezustannej uwagi, by nie wypaść z siebie i nie stracić dystansu. Co innego w powieści, tam można się obnażyć i pokazywać do woli najskrytsze strony swojej osobowości pod maską tego czy innego bohatera. Fikcja pozwala autorowi głosić bulwersujące poglądy, wkładając je w usta zmyślonych postaci</i>”.</span><span lang="PL"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Zachłannie czytałam wszelkie opisy przyrody, szczególnie tytułowego jeziora, starając się stworzyć w wyobraźni karelski obraz, zarówno zimowy, jak i letni, ale jakoś mało było mi tej Karelii, chciałabym więcej. Niewiele dowiedziałam się o mieszkańcach, poza tym, że piją i są leniwi, chociaż Wilk zapewnia, że trzeba z tymi ludźmi popracować, aby przekonać się jacy są naprawdę. </span><span lang="EN-US">„<i>Ludzi także pierwej wypada poznać, żeby zrozumieć nie tylko to, o czym mówią, gdy wypiją, lecz także to, o czym milczą, gdy są trzeźwi</i>”.</span><span lang="PL"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglNcEyfj5T4EuJ1sIyzihLpi_wpXRDOCs6v-JJpvtk2XonnX-Homi35T9J2CGQuOUHIY6cuoH-y4lAXhrwbM0AvUg7R4Ot7WDQhJFUTY-jNeA-p3gvBGNABqdXeqLUZE3wH-w9xnRECmAe/s1600/Karelia_old_houses.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="251" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglNcEyfj5T4EuJ1sIyzihLpi_wpXRDOCs6v-JJpvtk2XonnX-Homi35T9J2CGQuOUHIY6cuoH-y4lAXhrwbM0AvUg7R4Ot7WDQhJFUTY-jNeA-p3gvBGNABqdXeqLUZE3wH-w9xnRECmAe/s400/Karelia_old_houses.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 13px;">Karelia i jej opuszczone domy - <a href="http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Karelia_old_houses.jpg">źródło</a>.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
Dużo za to w książce znajduje się ciekawostek kulturoznawczych, obyczajowych, które pokazują ogromną wiedzę autora na temat krainy, w której mieszka. Przyznaję, że budzi to we mnie podziw i respekt. Wilk dzieli się także z nami przemyśleniami na temat obejrzanych filmów, czy przeczytanych książek, nie tylko na temat Rosji. Mnie szczególnie zainteresowały jego przemyślenia na temat twórczości Kawabaty, którego dzieła omijam wzrokiem na moich półkach. Może już nie powinnam?</div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Wiele jest momentów w książce, które mnie zachwycają, chociażby opowiesc o Pleszczusze i pieczce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Język, którym posługuje się autor jest specyficzny, pełen archaizmów i rusycyzmów, mnie on nie razi, książkę czytało mi się nad wyraz dobrze i z przyjemnością. Dawkowałam sobie to czytanie, bo miałam wrażenie, że nie mogę przemknąć po stronach książki, aby nie uronić czegoś ważnego i cieszyć się dłużej melodią języka Wilka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="PL">Słowem – podobało mi się. Mam ochotę wniknąć głębiej do tak opisywanego świata. Z pewnością będę dalej podążać tropą Mariusza Wilka. Dobrze, że "Dom nad Oniego" to dopiero pierwsza część "Dziennika Północy".<o:p></o:p></span><br />
<span lang="PL"><br /></span>
<span lang="PL">Notka pochodzi z <b><a href="http://mysliczytelnika.blogspot.com/?zx=eef1a2c344b36d39"><span style="color: red;">Myśli Czytelnika</span></a></b>.</span></div>
<br />
<br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06566561062250705772noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-92001702613724803722013-08-25T07:54:00.000+02:002013-08-25T07:54:46.087+02:00"Katarzyna Wielka. Gra o władzę" Ewa Stachniak<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7V10JoffDzg3tUiF9QZV4MEEHfjGpWvVwyq5y4WPdGk6L_DUg75zdDUO2xYEndzOTrGKBnOPBVH0TZAEDD6mtFb8c0bP5Ql4qmPA6C2Arr2sPjKnCKKfDIOFvDPBvurb5xMGeG4Pk7R8/s1600/Stachniak_KatarzynaWielka_500px.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7V10JoffDzg3tUiF9QZV4MEEHfjGpWvVwyq5y4WPdGk6L_DUg75zdDUO2xYEndzOTrGKBnOPBVH0TZAEDD6mtFb8c0bP5Ql4qmPA6C2Arr2sPjKnCKKfDIOFvDPBvurb5xMGeG4Pk7R8/s320/Stachniak_KatarzynaWielka_500px.jpg" width="224" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Katarzyna II Wielka jest bardzo znaczącą postacią w historii. Caryca
Rosji od 1762 roku, była władczynią bezwzględną, rządzącą twardą ręką,
zdecydowaną, która miała swój wkład również w historię Polski. Brała
udział w rozbiorach naszego kraju. Mało kto jednak wie, że nie tylko to
ją łączyło z Polską, bowiem w 1755 roku poznała 23-letniego Stanisława
Augusta Poniatowskiego, wówczas osobistego sekretarza sir Charlesa
Williamsa i niedługo poem wdała się z nim w niebezpieczny romans,
którego owocem była ich córka, Anna Piotrowna.<br /><br />Nie da się ukryć,
że Katarzyna II jest bardzo ciekawą postacią historyczną. Rosja zresztą
od jakiegoś czasu mnie przyciąga, nie mogłam więc oprzeć się tej
książce; książce, w której Ewa Stachniak przedstawia portret kobiety,
przybyłej na dwór rosyjski jako pruska księżniczka, a która stała się
ostatecznie Imperatorową Wszechrusi. Kobiety, która z niewinnej, na
pozór nieśmiałej, młodej dziewczyny staje się pewną siebie, bezwzględną i
potężną carycą. Młoda księżniczka Anhalt-Zerbst, Zofia, przybywa na
zaproszenie carycy Elżbiety do Pałacu Zimowego. Elżbieta widzi w niej
dobry materiał na żonę swojego siostrzeńca i następcy tronu, Piotra. Nie
wszystkim jednak podoba się fakt, że po rosyjskim dworze przechadza się
pruska księżniczka, nawet mimo tego, że ma ona dopiero czternaście lat.
A w Pałacu Zimowym wszystkie ściany mają uszy, każdy musi uważać na to
co mówi i nie wierzyć w to, co słyszy - oszukują bowiem wszyscy bez
wyjątku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://mojeczytadla.blogspot.com/2013/08/katarzyna-wielka-gra-o-wadze.html">Czytaj dalej >>> </a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Małgorzatahttp://www.blogger.com/profile/13300913205575405350noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-139798546307284197.post-36621651475785990542013-08-20T13:16:00.000+02:002013-08-20T13:16:38.893+02:00"Maszeńka" Vladimir Nabokov<div style="text-align: justify;">
<i>Był to pensjonat rosyjski, w
dodatku nieprzyjemny. Nieprzyjemne było przede wszystkim to, że przez
cały boży dzień i kawał nocy słychać było pociągi kolei miejskiej i
wydawało się, że cały dom powoli dokądś jedzie. Przedpokój, gdzie
wisiało ciemne lustro z półeczką na rękawiczki i stał dębowy kufer, o
który łatwo było uderzyć kolanem, zwężał się, przechodząc w nagi, bardzo
ciemny, korytarz. Miał on po każdej stronie trzy pokoje z dużymi
czarnymi cyframi naklejonymi na drzwiach. Były to po prostu kartki
wydarte ze starego kalendarza – sześć pierwszych dni kwietnia.</i> (s. 11)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSqohYh1A8Y8LzbtzbIXFXnAUC6qCPwKUxEzjaJB-e9bqSH_GZ3GazYJ2EdymeByqZs_VAN4DHdyvpR4nWYsfFceeIT_Q_jBDq5u9Jlut8CXMv4-_DfBjpg-BkwOMdWl3_oQsq45Br7JE/s1600/maszenka_nabokov.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSqohYh1A8Y8LzbtzbIXFXnAUC6qCPwKUxEzjaJB-e9bqSH_GZ3GazYJ2EdymeByqZs_VAN4DHdyvpR4nWYsfFceeIT_Q_jBDq5u9Jlut8CXMv4-_DfBjpg-BkwOMdWl3_oQsq45Br7JE/s320/maszenka_nabokov.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na
pozór ot, zwykły opis pensjonatu. A jednak nie do końca. W moim
odczuciu to esencja „Maszeńki”, a zarazem dyskretne wprowadzenie
kluczowych elementów. W pierwszym zdaniu daje się poznać nabokovowski
sarkazm. Drugie i trzecie zdanie wprowadzają istotne dla powieści motywy
czyli pociąg i lustro. Natomiast piąte i szóste to z jednej strony
symbolika liczby, z drugiej – kolejny żart ze strony autora: przecież
nikt nie wymyśliłby tak kuriozalnych oznakowań pokojów.<br />
<br />
Ciąg dalszy <a href="http://czytankianki.blogspot.com/2013/08/maszenka-czyli-rosja.html">tu</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
czytanki ankihttp://www.blogger.com/profile/00924936554265295862noreply@blogger.com3