-> Mistrz i Małgorzata Bułhakowa - czytałam kilka razy, jedna z moich ulubionych książek (5,5/6)
-> Zbrodnia i kara Dostojewskiego - podobała mi się (5/6)
-> Arcymag (obie części) Rudazow - podobna w stylu do poprzedniej (4,5/6)
-> Napoleon Tarle - była dobra, choć widać było, że autor jest Rosjaninem (5/6)
Z drugiej strony jest też kilka książek, które próbowałam przeczytać z marnym skutkiem:
-> Miedziany Król Diaczenków - dobrnęłam do 3/4 i doszłam do wniosku, że nie ma co się męczyć
-> Piknik na skraju drogi Strugackich - w pewnym momencie wstrząsnął mnie tak, że odechciało mi się dalej czytać
-> Moja żona wiedźma i Profesjonalny zwierzołak Bielanina - nie odpowiadał mi styl narracji i dałam sobie spokój
Jest to moje pierwsze wyzwanie. Postanowiłam się na nie zapisać dlatego, że i tak kilka książek w tym temacie miałam w planach. Oto co zamierzam przeczytać:
1. Potiomkin : książę książąt Montefiore - w kategorii "o Rosji", wymyślone niedawno
2. Anna Karenina Tołstoja - chodzi za mną od dawna
4. Azazel Akunina - wymyślone dopiero co, może spodoba mi się ta seria?
Skoro zaś biorę już udział w tym wyzwaniu, to może przeczytam jeszcze coś Bułhakowa albo Dostojewskiego - myślę o tym od jakiegoś czasu, tylko jakoś nie mam pomysłu co... może jakieś podpowiedzi?
Niewykluczone jest także, że któraś z waszych recenzji, natchnie mnie do przeczytana jeszcze czegoś :)
*Jak mnie uświadomiła Paideia, Olga Gromyko jest Białorusinką. Jakoś nie wpadłam sama na to, że autor niebędący Rosjaninem może pisać po rosyjsku... W tej sytuacji nie wiem co wymyślę jako czwartą książkę, ale coś na pewno się znajdzie... pewnie nawet nie jedno...
Tak się zastanawiam - czy Olga Gromyko to przypadkiem nie Białorusinka? Przynajmniej tak opisują ją różne biografie :)
OdpowiedzUsuńAle byka strzeliłam. Dobrze, że ktoś tu pilnuje!
OdpowiedzUsuńKierowałam się językiem oryginału w biblionetce i jakoś nie wpadłam na to, że nie tylko Rosjanie piszą po rosyjsku...
No to nie wiem co przeczytam jako czwarte, ale na pewno coś się znajdzie, wręcz podejrzewam, że nie jedno...
Swoją drogą obejrzałam sobie wczoraj na żywo tego Potiomkin... ło matko, ale to cegła... no cóż w drodze do pracy to ja tego czytać nie będę...