piątek, 7 stycznia 2011

Tadeusz Klimowicz, „Pożar serca. 16 smutnych esejów o miłości, o pisarzach rosyjskich i ich muzach”

Wiecie, że Aleksandr Puszkin w noc poślubną wyszeptał swojej żonie Natalii słowa, że jest jego sto trzynastą kobietą?

Wiecie, że Fiodor Dostojewski wszystkie swoje listy, nawet te skierowane do najbliższych, podpisywał albo nazwiskiem, albo imieniem i nazwiskiem, nigdy samym imieniem?

Wiecie, że Lew Tołstoj pisał „Dziennik tylko dla siebie” i chował go pod koszulą lub w bucie? Wszystko po to, by notatki nie wpadły w niepowołane ręce (żony). Sofii samej.

Wiecie, że Aleksandr Błok tego samego dnia, kiedy oświadczył się Lubow Mendelejewej, nosił w kieszeni list z informacjami o samobójstwie? Napisał tam, że za jego śmierć nie należy nikogo winić, bo przyczyny jej są zupełnie abstrakcyjne.

Wiecie, że Jelena Nührenberg, trzecia żona Michaiła Bułhakowa, na grobie męża posadziła cztery grusze, które rozrosły się i utworzyły zielone sklepienie nad mogiłą?

Wiecie, że Nadieżda Mandelsztam uzyskała stopień kandydata nauk filologicznych za rozprawę „Funkcje biernika w klasycznej poezji angielskiej” i uparcie starała się o włączenie poezji represjonowanego małżonka Osipa do dziejów literatury rosyjskiej?

Wiecie, że drugi mąż Anny Achmatowej Władimir Szylejko w pewnej ankiecie pochwalił się znajomością czterdziestu języków?

Wiecie, że Nikołaj Rubcow którejś nocy pozdejmował ze ścian domu studenckiego portrety znanych pisarzy, by je zanieść do swojego pokoju? Na pytanie, dlaczego to zrobił, odpowiedział, że chciał spędzić parę godzin w przyzwoitym towarzystwie, wśród porządnych ludzi.

Ciąg dalszy zamieściłam na moim blogu (znalazł się też tam cytat o epilepsji Fiodora Dostojewskiego i fragment listu Mariny Cwietajewej).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz