Wychodząc z założenia, że lepiej późno niż wcale: jestem. Ja czyli Ovillo.
Lubię wszystko, co się wiąże z szeroko rozumianym pojęciem "Rosji", w tym i literaturę z tego kręgu.
Czytelnicze blogowe wyzwanie to dobry pretekst, żeby się zmobilizować do powrotu i poczytać w końcu książki, które cierpliwie leżą na półce i czekają na swoją kolej (a doczekać się jakoś nie mogą).
W ramach "minimum" planuję:
1. Markiz de Custine "Listy z Rosji" (obiecałam to sobie po obejrzeniu filmu "Rosyjska arka". Kto nie widział, niech obejrzy koniecznie!)
2. Gieorgij Władimow "Wierny Rusłan" (to z kolei obiecałam pani egzaminator na egzaminie z literatury rosyjskiej, który gdzieś tam mi się trafił w zamierzchłej przeszłości. Wtedy nie przeczytałam, ale musiałam dać słowo, że brak nadrobię. W końcu trzeba by)
3. Izaak Babel "Dziennik 1920" (Bo sobie leży na półce)
4. ...hmmmm... Może jakiś Akunin, bo jeszcze nie wszystko czytałam. Albo Marinina, bo lubię.
Pozdrawiam wszystkich uczestników projektu, idę się rozejrzeć w Waszych lekturach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz