Pierwszy raz zetknęłam się z rosyjską literaturą i pisarzem M. Bułhakowem i przyznaje, że nie żałuję. Jeszcze takiej książki nie czytałam. Gdy zaczęłam „Psie serce” byłam w lekkim szoku. No bo jak to? Pies narratorem? W trakcie wgłębiania się w książkę poznaje losy Szarika.
Biedny, zagłodzony i bezpański. Gdy zostaje poparzony wrzątkiem przez kucharza ze stołówki i obawia się ran. Bo czym je wyleczy? Latem to co innego- pójdzie na łąkę i wyleczy się ziołami. Gdy tak dumał nad swoim losem zauważył wielmożnego Pana. Co dziwniejsze ten człowiek podszedł do niego i dał mu kawał kiełbasy… A potem zawołał by iść za nim.
Po reszte recenzji zapraszam do siebie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz