poniedziałek, 18 października 2010

"W rajskiej dolinie wśród zielska" Jacek Hugo-Bader


Literatura faktu jest moją literaturą. Literatura jaką prezentuje Jacek Hugo-Bader również „należy” do mnie. Książkę „W rajskiej dolinie wśród zielska” przeczytałam jednym (brawurowym, duńskim) tchem. Książka polskiego reportera towarzyszyła mi podczas duńskiego, bibliotekarskiego „business trip” i stanowiła wyrazisty kontrast pomiędzy krajem H.Ch. Andersena a krajem F. Dostojewskiego. Kontrast tym wyrazistszy im bardziej zagłębiałam się w tekst Badera i w smak Carlsberga.
Rosja jest krajem, który chyba tylko w sobie zrozumiały, szalony niemalże sposób Bader pokochał. Pokochał na tyle, że nie bał się docierać do miejsc, które dla innych osób byłby nie do zbadania. Reporter, bowiem w swoich eksploatacjach pisarskich jest nie tylko odważny, stanowczy, bezkompromisowy, ale również bezczelny. Bader to człowiek, który nie boi się rozmawiać z merem miasta, dworcowym włóczęgom, bossem rosyjskiej mafii. Chłonie Rosję „całym sobą” oddając znakomitą cześć „rajskiej doliny” czytelnikowi. W tekstach Badera „czuję” się Rosję, zaczyna być się jej częścią. Nie muszę chyba dodawać, że reporter mógł osiągnąć ten stan tylko i wyłącznie z doskonałą umiejętnością posługiwania się językiem rosyjskim. Cudo!
„W rajskiej dolinie wśród zielska” to zbiór kilku reportaży (niestety nie mogę podać dokładnej liczby, gdyż książka został porwana z rąk mych przez towarzyszkę duńskich wojaży!) mówiących najogólniej o tęsknocie za porządkiem i rzeczywistością Związku Radzieckiego. To obrazy, zbliżenia ludzi, którzy nie potrafią poradzić sobie z nową, zastaną rzeczywistością. To portrety ludzi, którzy zawierzyli i zostali oszukani. Mamy tu więc, Kałasznikowa egzystującego na lichej emeryturze, naukowca, który balsamował ciało Lenina i Stalina, żydowskich twórców broni atomowej, także obraz narodzin rosyjskiej mafii – nowego porządku oraz tytułową rajską dolinę, gdzie nagie dziewczęta tańcząc nago wśród roślin haszyszu. Rosja niepoznana, tajemnicza, okrutna – jednym słowem piękna. To właśnie Rosja Badera.
Pokochałam tę książkę. Pokochałam Rosję.
Moja ocena: 6/6.

2 komentarze:

  1. A wiesz, że Hugo-Bader znów jest w Rosji, na Kołymie i na "Wyborczej" można czytać Jego bieżącą korespondencję z wyprawy http://wyborcza.pl/dziennikkolymski/0,109336.htmlKołymie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, źle wstawiłam adres.
    Jeszcze raz:
    http://wyborcza.pl/dziennikkolymski/0,109336.html?str=2&ktrt=

    OdpowiedzUsuń