Znowu będzie mi ciężko jednoznacznie ocenić książkę. Tematyka - owadzia. Zbiór opowiadań częściowo zazębiających się, ułożonych w logicznej kolejności. Bohaterzy reprezentują różne rodzaje owadów, (żuki, muchy, mrówki, komary) a co za tym idzie osobowości i charaktery. Pielewin personifikuje je i nadaje ludzkie cechy. Poznajemy buntujące się młode mrówki, mądre żuki, podstępne komary. Mamy do czynienia z ludzką tragedią, śmiercią bliskiej osoby, drobnymi oszustwami, porywami sercowymi czy też rozmyśleniami nad sensem ziemskiej egzystencji. Z każdym problemem boryka się inny owad. Czym ich świat różni się od naszego? Niczym. Pielewin trafnie podkreśla niedociągnięcia społeczeństwa, ukazuje nam absurdy codzienności, z ironią rozprawia nad ludzkimi zachowaniami, żałuje głupoty i wyśmiewa rzeczywistość.
Jedyne co czasami mi przeszkadzało to poplątane zdarzenia i fakty. Momentami nie nadążałam za autorem i gubiłam się w fabule. Po części to pewnie moja wina. "Życie owadów" powinno się czytać w podobny sposób jak dzieła Virginii Woolf - dokładnie, bez pośpiechu, z uwagą. Z pewnością jeszcze do niej wrócę, ponieważ niewątpliwie daje do myślenia i zmusza do głębszej refleksji. Jestem pewna, że książka ta należy do kategorii tych, do których się wraca.
więcej na moim blogu
Jedyne co czasami mi przeszkadzało to poplątane zdarzenia i fakty. Momentami nie nadążałam za autorem i gubiłam się w fabule. Po części to pewnie moja wina. "Życie owadów" powinno się czytać w podobny sposób jak dzieła Virginii Woolf - dokładnie, bez pośpiechu, z uwagą. Z pewnością jeszcze do niej wrócę, ponieważ niewątpliwie daje do myślenia i zmusza do głębszej refleksji. Jestem pewna, że książka ta należy do kategorii tych, do których się wraca.
więcej na moim blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz