Papierowy Motyl, 2010
Liczba stron: 148
Nastrojowa, zimowa okładka przyciąga wzrok. Nie inaczej jest z treścią, trudno bowiem odłożyć książkę nie doczytawszy jej do końca. Anna i Irina są znajomymi, w taki sam sposób pokrzywdzonymi przez życie. Nie nazywają się przyjaciółkami, choć trudno jednej bez drugiej egzystować. Obie straciły nastoletnie dzieci, swoich jedynaków. Żadna z nich nie ma wsparcia ze strony rodziny, a od momentu wypadku ich życia nie można nazywać życiem, tylko egzystencją. Choć każda przeżywa żałobę w inny sposób, więź jaka wytworzyła się między nimi pozwala im bez zażenowania pokazywać najgłębsze emocje.
Bohaterem drugoplanowym powieści jest Petersburg.
Czytaj dalej TUTAJ
Wesołych świąt pełnych miłości, radości i niepowtarzalnej atmosfery. Pozdrawiam z http://okiemkamili.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńniestety, książka jest bardzo źle napisana, a jeszcze gorzej (pod względem edytorskim) wydana. obawiam się, że bez redakcji i bez korekty. autorce gratuluję - żeby tworzyć literaturę w obcym języku, trzeba mieć dużo pewności siebie.
OdpowiedzUsuń