wtorek, 23 listopada 2010

Mistrz i Małgorzata - Michaił Bułhakow

Książka ta nie jest moją obowiązkową lekturą szkolną, przeczytałam ją w ramach osobistych ambicji związanych m.in. z zdawaniem rozszerzonego języka polskiego na maturze oraz wyzwaniem rosyjskim. Na biblionetce zajmuje I miejsce, jeśli chodzi o popularność i średnią ocen 5,28. Gdziekolwiek o niej nie piszę, wszyscy ją zachwalają. A ja się pytam dlaczego? Gdzie jest ten mistrzowski kunszt, którego nie zauważyłam, nie doceniłam?
To było moje drugie podejście, pierwsze nastąpiło jakieś 6-7 lat temu, kiedy byłam w podstawówce i z racji wieku można zrozumieć, że przerwałam lekturę. Obecnie byłam bliska drugiego poddania się, bo mnie żadne fantazyjne postacie ani nie wzruszały ani nie śmieszyły. W ogóle żadnych uczuć nie wzbudzały poza ziewaniem i znużeniem. Upiornie się męczyłam przez I część, druga mnie już bardziej zaintrygowała, a raczej mniej nudziła. Małgorzata swymi słabościami i pragnieniami urozmaicała fabułę. W sumie jedyny fragment, który mu się spodobał to te zdanie:
Niewiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
Bardzo szczere i spostrzegawcze. Ja się usprawiedliwiam tym, że jeśli ktoś regularnie sypia w moim łóżku, to chyba mam prawo do niego mówić per "ty".
Reasumując naprawdę chciałabym, aby Ci, którzy są tą książką zachwyceni napisali dlaczego? Może ja czegoś nie zauważyłam, coś pominęłam. Oświećcie mnie!

3 komentarze:

  1. Witam w klubie, dla mnie to zwyczajna książka, żadne och i ach. Ot, dodał trochę nadprzyrodzonych rzeczy, wymieszał, wszystko miało niby nawiązywać do reżimu radzieckiego. A idź pan do kina, mnie to nie wzięło ;) Książka dostała ode mnie tylko/aż 4.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez nie byłam nią zachwycona.
    Jedynie część o Mistrzu mnie zaciekawiła czy nawet rozbawiła. A potem w Małgorzacie nawet wątek Piłata mi się nie podobał (a w pierwszej części uznałam go za genialny).

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu, moim zdaniem to nie jest kwestia "oświecenia cię",bo jesteś osobą oświeconą, to nie kwestia podania argumentów, dlaczego ktoś się książką zachwyca lub nie. Mnie się podobała. Należy do moich ulubionych. Recenzja na moim blogu

    ggpodroze.bloog.pl
    http://ggpodroze.bloog.pl/d,2,m,1,r,2011,index.html

    Myślę, jednak, że żadne argumenty nie będą cię w stanie przekonać do niej, skoro tobie nie przypadła do gustu. Bo jak mówią de gustibus non est disputandum

    Pozdrawiam Gosia (guciamal)

    OdpowiedzUsuń