czwartek, 14 kwietnia 2011

Biała gorączka, Jacek Hugo-Bader

To podróż jest ważna, a nie jej cel.
Ach, co to była za jazda! - chciałoby się powiedzieć po przeczytaniu pierwszej części zbioru reportaży Biała gorączka. Nie wypasioną terenówką Audi Q7 od Kulczyka, lecz zwyczajnym rosyjskim łazikiem UAZ-467, który w razie awarii naprawi bez problemu każdy kołchozowy traktorzysta, a i przestępców kusić nie będzie. Wybrana trasa od Moskwy do Władywostoku zimą obiecywała wiele atrakcji klimatycznych, jak również sprawdzenia siebie w ekstremalnych warunkach. Może wtedy najłatwiej spotkać ciekawych ludzi, a i języki prędzej się rozwiązują. Jacek Hugo-Bader nie szukał obrazu Rosji z folderów turystycznych lub takiej jaką chcieliby ujrzeć ci z pierwszych stron lokalnych gazet, ale prowincjonalnej, podmiejskiej, subkulturowej, takiej, która kryje się za malowaną fasadą życzeń i marzeń dostępnych wybranym. 
(...)
Ciąg dalszy na blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz