sobota, 7 września 2013

"Azazel" Boris Akunin


Moje spotkanie z Przygodami Erasta Fandorina rozpoczęłam nieco przewrotnie – od dwunastej części cyklu zatytułowanej „Nefrytowy różaniec”. Głównego bohatera, rosyjskiego odpowiednika Sherlocka Holmesa, miałam więc okazję poznać jako mężczyznę w kwiecie wieku, z ugruntowaną sławą bezkonkurencyjnego detektywa. Jak jednak wyglądały początki jego błyskotliwej kariery? O tym właśnie opowiada „Azazel”.

Rok 1876, Moskwa. W parku miejskim w dość niezwykłych okolicznościach popełnia samobójstwo zamożny student. Swój majątek pozostawia w całości angielskiej arystokratce-filantropce, zakładającej w Rosji przytułki dla osieroconych dzieci. Sprawa wydaje się prosta, jednak młody policjant, Erast Pietrowicz Fandorin, dostrzega w niej pewne nieścisłości i postanawia przeprowadzić wnikliwe śledztwo. Dzięki uporowi i inteligencji wpada na trop międzynarodowej afery, nie zdając sobie jednak przy tym sprawy, że drążąc tę sprawę wystawia na niebezpieczeństwo zarówno siebie, jak i bliskie sobie osoby.

5 komentarzy:

  1. Niestety to kompletnie nie moja tematyka, na razie nie dla mnie. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam, że seria z Fandorinem jest świetna! Z chęcią się przekonam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Połknęłam haczyk. Jestem zaciekawiona. Szukam książki do poczytania w rosyjskim klimacie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, mam nadzieję, że uda mi się w niedługim czasie dostać "Azazela" :)

    OdpowiedzUsuń