Jest rok 1937. Eugenia Ginzburg – wzięta nauczycielka akademicka i dziennikarka, żona kazańskiego dygnitarza, komunistka z przekonania i wyznania, zostaje aresztowana. Za rzekomą działalność terrorystyczną, w rzeczywistości bez powodu, na podstawie sfałszowanych dowodów i relacji przekupionych świadków. Jej los podzieliły wówczas setki tysięcy radzieckich intelektualistów, ale Eugenia tego jeszcze nie wie. Aresztowanie wprawią ją w zakłopotanie. Nie żeby się go nie spodziewała. Sygnały, że kroi się coś niedobrego, w ciągu ostatnich miesięcy jej wolności były liczne, ale do ostatniej chwili nie wierzyła, że podobna zniewaga może spotkać uczciwego i oddanego członka partii. Toteż aresztowanie bierze początkowo za pomyłkę systemu, ale system totalitarny się nie myli i (jeszcze) do błędów nie przyznaje. Tego Eugenia też jeszcze nie wie, a zetknięcie ze stalinowskim systemem więziennym, wielogodzinne przesłuchania i pokazowy proces to dopiero początek jej długiej drogi przez mękę. Przez kolejne kręgi piekła: od izolatki w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Jarosławiu, przez wielodniowy etap na Kołymę i sam pobyt w obozach pracy.
więcej o "Stromej ścianie" Eugenii Ginzburg TUTAJ
Ta książka już u mnie na półce, nie mogę się doczekać, kiedy wezmę ją w swoje ręce.
OdpowiedzUsuń