czwartek, 28 lutego 2013

Wacław Radziwinowicz - Gogol w czasach Google’a

Gdyby gogolowski rewizor ruszył dzisiaj w głąb Rosji, wzbogaciłby się w okamgnieniu. Właściwie nie musiałby nawet nigdzie wyjeżdżać, wystarczyłby patent więźniów z Konstantynowki, którzy podszywając się pod śledczych, dzwonili do przypadkowych urzędników z informacją o pojawieniu się przykrych dlań dokumentów i propozycją umorzenia dochodzenia za stosowną opłatą. Sukces gwarantowany – nawet uczciwi Rosjanie nie mogą mieć pewności, że organy ścigania nie spreparują potrzebnych dowodów, a wtedy i sąd przyzna im rację.


To tylko jedna z historii zamieszczonych w książce Radziwinowicza obejmującej jego dziennikarskie korespondencje z lat 1998-2012. Po lekturze wniosek nasuwa się jeden - Gogol miałby i dzisiaj o czym pisać. Kumoterstwo, łapownictwo i wszelkie rozpasanie zdążył opisać, być może zainteresowałyby go zatem inne zjawiska: płacząca ikona Putina, spór o pomnik Bułhakowa, ustawa zakazująca reklamowania wróżbitów i jasnowidzów, dobrowolne czuwanie przy mauzoleum Lenina czy moralna odnowa elit. Niewątpliwie mógłby zabłysnąć ograniczając się do poradników typu: jak poznać Czeczena po chodzie, jak uniknąć kary za nieprzepisowe wywieszenie flagi narodowej, jak gromadzić się zgodnie z prawem, jaki tworzyć sztukę i nie trafić do łagru albo jak wygrać rosyjską edycję programu Big Brother. Tematów pod dostatkiem, życia nie starszy, aby wszystkie zasygnalizować.

Zbiór tekstów Radziwinowicza daje solidny wgląd w życie dzisiejszej Rosji. Pojawiają się echa wydarzeń bardzo ważnych (m.in. zabójstw politycznych, wojny w Czeczenii, zamachów w Biesłanie i na Dubrowce) oraz tych mało istotnych, które jednak wiele mówią o Rosjanach. Jest i strasznie, i śmiesznie, ale z umiarem. Zdecydowanie lepsze są teksty dłuższe, jak np. ten o matce szukającej ciała żołnierza z łodzi podwodnej „Kursk” lub ten o dyrektorce szkoły w Biesłanie, która miała pecha przeżyć. Ta książka rzeczywiście pozwala zrozumieć naszego wschodniego sąsiada.

______________________________________________________________________

Wacław Radziwinowicz „Gogol w czasach Google’a: korespondencje z Rosji 1998-2012”, Wyd. Agora, Warszawa, 2013
______________________________________________________________________


3 komentarze:

  1. Bardzo jestem ciekawa tej pozycji. Do tego stopnia, że nie wiem, czy nie nabędę zamiast czekać na pojawienie się w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że Rosji nigdy do końca nie zrozumiem, ale to mnie w niej najbardziej fascynuje:)

    OdpowiedzUsuń