Rosja ma wiele w swojej kulturze baśni i legend, a jedna z nich to ta o
Kościeju Nieśmiertelnym. Catherynne M. Valente postanowiła więc nadać
tej baśni nowy wymiar, przelać ją na karty swojej książki i stworzyć
coś, co zachwyci czytelników, zafascynowanych Rosją i rosyjskim
folklorem. Ja sama do takich czytelników należę, a „Nieśmiertelnego”
miałam w swoich planach czytelniczych od początku.
Jednak to nie Kościej Nieśmiertelny jest główną postacią tej książki, przynajmniej nie poznajemy go od razu. Główną bohaterką jest bowiem Maria Moriewna, którą poznajemy w wieku sześciu lat, gdy stoi przy oknie i jest świadkiem tego, jak w pewnym momencie lecący ptak uderza o ziemię i zamienia się w mężczyznę. Mężczyzna chwilę potem puka do domu Marii Moriewny, a najstarsza jej siostra zostaje mu poślubiona. Maria ma trzy starsze siostry i każdą z nich spotyka ten sam los. Dziewczyna jest więc pewna, że wkrótce przyjdzie i jej kolej i jej mężem zostanie ptak. Jednak gdy ten moment nadchodzi… nic nie jest takie, jak Maria sobie wyobrażała. Poznaje jednak Kościeja i wyrusza z nim w podróż do Bujanu, magicznej krainy, w której od teraz będzie jej dom.
Jednak to nie Kościej Nieśmiertelny jest główną postacią tej książki, przynajmniej nie poznajemy go od razu. Główną bohaterką jest bowiem Maria Moriewna, którą poznajemy w wieku sześciu lat, gdy stoi przy oknie i jest świadkiem tego, jak w pewnym momencie lecący ptak uderza o ziemię i zamienia się w mężczyznę. Mężczyzna chwilę potem puka do domu Marii Moriewny, a najstarsza jej siostra zostaje mu poślubiona. Maria ma trzy starsze siostry i każdą z nich spotyka ten sam los. Dziewczyna jest więc pewna, że wkrótce przyjdzie i jej kolej i jej mężem zostanie ptak. Jednak gdy ten moment nadchodzi… nic nie jest takie, jak Maria sobie wyobrażała. Poznaje jednak Kościeja i wyrusza z nim w podróż do Bujanu, magicznej krainy, w której od teraz będzie jej dom.
Nie ma chyba sensu pisać więcej o tej książce – musiałabym chyba
przedstawić całą fabułę, a ta jest dość rozbudowana. I powiem szczerze,
na początku trochę przytłoczył mnie język tej opowieści – mnóstwo w niej
opisów, metafor i przenośni. Jednak czytając dalej, ten język właśnie
zaczął mnie urzekać. Catherynne Valente stworzyła piękną bajkę – bajkę
pełną magii, którą czuć na każdej bez wyjątku stronie, magii, którą
strony wręcz ociekają. Język tej książki może i nie jest prosty, ale za
to piękny, pełen cudownych opisów – książka bowiem składa się głównie
właśnie z opisów i na początku może czytałam ją trochę opornie, to
jednak szybko się do tego przyzwyczaiłam i szczerze mówiąc szkoda, że
czytanie poszło mi tak błyskawicznie.
Czytaj dalej >>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz