
Reporter
nie udaje się w drogę w ciemno, wyprawę poprzedza skrupulatne
obliczanie kilometrów, studiowanie źródeł informacji, poszukiwanie
kontaktów, które są lub mogą być niezbędne w sytuacjach awaryjnych. W
program musi być wliczony element ryzyka i możliwość improwizacji,
otwarcie na to, co przyniesie Trakt przemierzany autostopem.
Pozorny
chłód relacji, może i nadmierna skrótowość w części odautorskiej,
notatnikowej, czy dziennikowej, jak chce tytuł, uzupełniają opowieści
reporterskie o spotkaniach z napotkanymi ludźmi, tymi, których chciał
spotkać (multimilioner Basanski i córka Jeżowa, jednego ze stalinowskich
katów) lub tymi bez których książka byłaby pozbawiona życia jak ów
widniejący na okładce Jura Sałatin. Ciąg dalszy na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz