"Nasze
życie jest jak dym z komina. Z początku wąski strumień, ale gęsty i
soczysty, potem się rozpływa, rzednie i niknie nikomu niepotrzebne i
niezauważone."

Sam
Iwan Pietrowicz Czistiakow nie był pisarzem, pisał dla siebie,
utrwalając czas służby w łagrze przy budowie BAMu (Bajkalsko-Amurska
Magistrala Kolejowa) od 9 X 1935 do 17 X 1936 i tu zapisy nagle się
urywają. Wiadomo o nim tyle, ile zapisał w dzienniku.
Moskiewski inteligent, prawdopodobnie po studiach technicznych, z
umiejętnością przeprowadzania zajęć z podwładnymi, który pisze: "Ja coś
wiedziałem, dążyłem, przynosiłem pożytek, byłem nauczycielem, książką
dla innych." Jest bezpartyjny, czemu daje wielokrotnie wyraz
tekście, wyrzucony z partii prawdopodobnie z powodu pochodzenia. Został
skierowany do służby jako dowódca plutonu na czas nawet autorowi
nieznany. "Wezwali i jedziesz..." (...)
Ciąg dalszy na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz