Sonata kreutzerowska, Lew Tołstoj, tłumaczenie Maria Leśniewska, Znak 2010
Z przeczytanych ostatnio przeze mnie książek autorstwa Lwa Tołstoja to rozbudowane opowiadanie najmniej mi się podobało, stanowczo, pisarz lepiej się dla mnie sprawdza w formach dłuższych. Akcja toczy się w czasie jednej nocy, w pociągu, pasażerowie nawiązują przypadkową rozmowę, której tematem są kobiety i co za tym idzie małżeństwo, miłość itd. Każdy ochoczo wygłasza własne opinie, gdy do rozmowy wtrąca się przybysz i z rozbrajającą szczerością wyznaje, iż zabił swą żonę. Po tej dość szczególnej konfesji doszło do znacznej konsternacji w towarzystwie i tylko jeden śmiałek pozostał by wysłuchać historii Pozdnyszewa. Wcale im się nie dziwię, gdyby ktoś dosiadł się do mnie w przedziale i zaczął opowiadać jak ukatrupił swą połowicę od razu bym uciekła. I tak bohaterowie "Sonaty Kreutzerowskiej" jadą sobie pociągiem, mrok zapada, świece płoną, a szaleniec odkrywa przed nieznajomym swą duszę.
c.d. SMIETANKA LITERACKA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz