Nina Katerli
Wydawnictwo CIBET, Warszawa 2001
Niewiele jest u nas książek takich, jak ta, prosto i zwyczajnie napisanych powieści o rosyjskiej codzienności po upadku Związku Radzieckiego. Jedną z takich książek jest Tamten świat. Tytuł jest wieloznaczny, równie dobrze może kojarzyć się z zaświatami, minionymi czasami sowieckimi albo relacją wielkie miasto – prowincja, bo do tego wszystkiego nawiązuje współczesna obyczajowa powieść Niny Katerli.
W dniu pięćdziesiątych szóstych urodzin Nadzieżda Czernych robi bilans dotychczasowego życia i perspektyw na przyszłość. I postanawia za rok umrzeć. Właśnie straciła pracę (szczęście w nieszczęściu, że mogła przejść na emeryturę), męża nigdy nie miała, z córką nie znajduje wspólnego języka, ta wyprowadziła się i żyje własnym życiem. Nadzieżda nie chce zestarzeć się w samotności ani być ciężarem dla innych, zdana na łaskę tych, co będą musieli się nią zająć. Woli odejść w chwili, którą sama wybierze. Ale wcześniej chce dać sobie jeszcze jeden pełny rok na załatwienie wszystkich zaległych spraw. Ta decyzja o zaplanowanej śmierci jest katalizatorem, który wyzwoli zmiany, na jakie z pewnością nie zdecydowałaby się, gdyby nie samobójcze plany na bliską, jakby nie było, przyszłość. Zmiany, które tak wpłyną na jej życie, że po roku postawią pod znakiem zapytania sens odebrania sobie życia.
Jeśliby streścić jedynie fabułę, wyszłoby na to, że powieść jest zwykłym czytadłem. Ma wiele elementów typowych dla czytadeł. A jednak w porównaniu z przeciętnym przedstawicielem gatunku Tamten świat nawet pod względem fabuły stoi na całkiem przyzwoitym poziomie.
Za to zarówno pomysł na bohaterki powieści, jak i sceneria, w jakiej rozgrywają się wydarzenia, są naprawdę interesujące. Nadieżda i jej dwie przyjaciółki Luba i Wiera to kobiety ponad pięćdziesięcioletnie, a właściwie – prawie sześćdziesięcioletnie. Niewiele jest książek o paniach w takim wieku, filmów zresztą też. A w Tamtym świecie kobiety stojące u schyłku pracy zawodowej i „świeże” emerytki są postaciami pierwszoplanowymi.
Ale największym plusem powieści jest tło opisywanej historii. Na przykładzie Petersburga (na prowincji nadal nazywanego Leningradem) i małego miasteczka Mokszyńsk leżącego gdzieś wśród lasów, kilkadziesiąt kilometrów od najbliższej stacji kolejowej, autorka kreśli obraz dnia powszedniego w wielkich miastach i mieścinkach Rosji z lat dziewięćdziesiątych.
Artystycznie książka nie jest żadnym szczególnym osiągnięciem, ot, takie zwykłe pisanie. A jednak uważam, że warta jest przeczytania właśnie dla tej prosto opisanej, pospolitej rosyjskiej codzienności, widzianej oczami rodowitej Rosjanki. Ninie Katerli udało się w Tamtym świecie bardzo wiarygodnie i naturalnie, tak jakby mimochodem, ukazać postsowiecką Rosję.
Więcej na moim blogu. Zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz