czwartek, 16 lutego 2012

Biały Rosjanin


Carski Petersburg, zwany już Piotrogrodem (od 31.08.1914), staje się sceną końca imperium. Jeszcze dwór żyje, car wierzy, że jego pobyt na froncie I wojny światowej podniesie morale żołnierzy, nielubiana carowa jest obiektem plotek w związku z jej kontaktami z zabitym Rasputinem. Dotkliwa rosyjska zima wzmaga jednak poczucie krzywdy z powodu kłopotów związanych z zaopatrzeniem w podstawowe produkty, po które trzeba stać w długich kolejkach. Prości ludzie nienawidzą wszystkich, którym lepiej się wiedzie, coraz więcej osób daje posłuch rewolucyjnym agitacjom i bierze udział w wiecach niezadowolenia. Tymczasem tajne służby (Ochrana), ugrupowania terrorystyczne, bolszewickie, mieńszewickie, Czarna Sotnia próbują z tego całego zamieszania uszczknąć dla siebie jak najwięcej korzyści. Świat biednych i bogatych staje się tłem wydarzeń tajemniczych o podłożu kryminalnym. Dla znawcy historii obraz przedstawiony w książce to bułka z masłem, nie dowie się niczego więcej, raczej utwierdzi się w przekonaniu, iż autor dobrze odrobił lekcję z materiałami źródłowymi. To obraz może i ukazany wybiórczo jak reporterską kamerą filmową, ale sugerujący, że wkrótce nastąpi pierwsza rewolucja (lutowa - 18 lutego 1917 według kalendarza juliańskiego). Zatrzymamy się przed nią, nie przekroczymy granicy wrzenia, zapowiedzi nowych czasów, które wcale nie będą lepsze, choć tyle naobiecują ludziom. Na razie mówi się o uratowaniu tego co się da przed motłochem, bo taki będzie sterowany tłum. (...)
Ciąg dalszy w Niecodzienniku Literackim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz