wtorek, 18 września 2012

"Lenin w Zurychu" - Aleksander Solżenicyn

Tak się składa, że kończyłam podstawówkę jeszcze w czasach PRL. Załapałam się nawet na akademie ku czci rewolucji październikowej, a w jednej nawet (jako siódmoklasistka) śpiewałam w chórkach. Na szczęście, gdy byłam już w ósmej klasie akademie stały się passe i udało mi się uniknąć recytowania przed całą szkołą jednego z rewolucyjnych evergreenów.
Dlatego trudno mi zrozumieć, dlaczego moja wiedza na temat Lenina, poza kilkoma ogólnikami, sprowadzała się do tego, że leży aktualnie zabalsamowany w mauzoleum na Placu Czerwonym. Nawet moje informacje o jego związku z Nadieżdą Krupską okazały się błędne. Liczni leninofobi z mojego otoczenia wmawiali mi przez lata, że był to związek “na kartę rowerową”, tymczasem okazało się, że został on pobłogosławiony przez popa (inna rzecz, że ślub wzięli tylko dlatego, żeby razem wyjechać na zesłanie).
Ciąg dalszy TUTAJ.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicja- nie wiem, co jest grane, bo jak ja kliknęłam- link działa. Może to kwestia Twojej przeglądarki?
      W razie czego po prostu zapraszam na bloga filetyzizydora.blogspot.com

      Ja usiłuję sobie przypomnieć czy Lenin wisiał w sali we wczesnych latach podstawówki, ale nie (choć głowy nie dam). Choć w sumie to by było dziwne, w '83 był jeszcze stan wojenny...

      Usuń