wtorek, 8 października 2013

"Zatrute życie" Anna Małyszewa

Do tej pory rosyjski kryminał znałam głównie z twórczości Aleksandry Marininy, która to gościła (i gości) na moim blogu często i dość regularnie. I szerze mówiąc zmieniać cokolwiek nie bardzo mi się chciało. O Annie Małyszewej wcześniej nie słyszałam absolutnie nic, a nawet jeśli jej nazwisko gdzieś mi się obiło o uszy, to i szybko stamtąd wyleciało. "Zatrute życie" wzięłam więc w bibliotece do ręki zupełnie przypadkiem, nie wiedząc, co to za książka, chyba tylko dlatego, że stała obok powieści Aleksandry. Czasem mam jednak takie dziwne przeczucia co do książek - kiedy już coś znajdzie się w moich rękach, to tak jak gdyby się przykleiło, nie może tych rąk opuścić. Czułam, że to jest coś, co mi się spodoba - sama nie wiem, skąd to przeczucie. Do tej pory miałam tak tylko raz w życiu. Książkę oczywiście wzięłam. I nawet zaczęłam ją czytać w pierwszej kolejności...
 
Sasza jest malarką. Skończyła właśnie Akademię Sztuk Pięknych w Petersburgu i wróciła do Moskwy, by móc zacząć zarabiać i spokojnie żyć w mieście, w którym się wychowała. Jednak nie jest to wcale takie proste. Trudno jest się wybić z obrazami początkującej artystce, dziewczyna przyjmuje więc nieliczne propozycje restauracji obrazów, a problemy z niedawno poślubionym mężem jeszcze utrudniają jej i tak nieciekawą sytuację. Sasza i Fiodor toną w długach i to tylko kwestia czasu, jak zaczną przymierać głodem. Pewnego dnia jednak do mieszkania Saszy puka zamożna kobieta, która proponuje jej odnowienie obrazu tajemniczego malarza, obrazu, który w rogu ma wielką ciemną plamę... Co to za malarz Sasza nie wie, za pracę jednak dostanie sporą sumę pieniędzy, bo według właścicielki obrazu jest on wart znacznie więcej - 10 000 dolarów. Jest tylko jedno ale: obrazu nie można zniszczyć, wtedy będzie trzeba zwrócić całą jego wartość. Sasza, tonąca wraz z mężem w długach, podpisuje umowę i przystępuje do pracy. Nieświadoma techniki, jaką został namalowany obraz, próbując rozjaśnić czarną plamę w rogu, Sasza jednak niechcący niszczy dzieło, które w ostateczności przypomina jedną wielką brudną szmatę. Załamana dziewczyna, mając cały tydzień na oddanie obrazu właścicielce, zaczyna więc własne śledztwo, próbując dowiedzieć się, kim był człowiek, który namalował ów pejzaż i cóż takiego mogło znajdować się w ciemnym, zamazanym rogu. Nie przypuszcza, że za całą tą sprawą kryje się znacznie większa, zagmatwana tajemnica, że przez ów niewiele w rzeczywistości wart i brzydki obraz giną kolejni ludzie i że cała ta zawiła historia wkrótce zaprowadzi ją na policję...
 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz