środa, 30 marca 2011

Inny Bułhakow

Podtytuł: Ironiczne opowiadania, opowiadanka i to co całkiem krótkie
Tytuł oryginału: Ja idu gulat
Tłumaczenie: Anna Węgrzyn
Ilustracje: Zbigniew Jujka
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 1985
Ilość stron: 150
ISBN: 83-10-08780-2

Wielkie nazwisko, choć to nie TEN Bułhakow, a jednak wart poznania. Przypuszczam, że mało kto wie, że oprócz słynnego Michaiła Bułhakowa, wśród pisarzy rosyjskich mozna wymienić jeszcze jednego o tym nazwisku.

Zamieszczam notkę o autorze, która jest na okładce książki, ponieważ trudno o informacje o tym autorze nawet we wszechwiedzącym Internecie :-)

"Mikołaj Bułhakow urodził się w Moskwie w r. 1950. Debiutował bardzo wcześnie - bo już w r. 1965 - opowiadaniem zamieszczonym w tygodniku satyrycznym "Krokodil". Studiował dziennikarstwo na Uniwersytecie Moskiewskim, pracował w redakcjach różnych gazet i czasopism, pisał artykuły i felietony, scenariusze radiowe i telewizyjne. W r. 1976 opublikował swoja pierwszą książkę Krótko mówiąc."
Jest to zbiorek króciutkich, zabawnych opowiadań o dzieciństwie i latach szkolnych, o zabawach na podwórku, o pierwszych przyjaźniach, pierwszej miłości... Opowiadanka nie są też pozbawione refleksji. Każdą z czterech części (Będziemy weseli, Kim jesteś, Wszystko tak, jak było, Bliscy ludzie) jest opatrzona trafnym wstępem zawierającym mądre, życiowe spostrzeżenia. Przykłady na moim blogu. Zapraszam :-)

czwartek, 17 marca 2011

Rosyjska zima, Daphne Kalotay

Rzadko zdarza się, że powieść cudzoziemca o Rosji jest szczera i prawdziwa, napisana z ikrą. Wiadomo, musi obficie posiłkować się tekstami źródłowymi, rozmowami z ludźmi, którym wybrany temat nie jest obcy, co przy braku talentu tchnie sztucznością bez śladu rosyjskiej duszy w tworzeniu postaci i sytuacji życia codziennego. Rosyjska zima pół Kanadyjki, pół Węgierki zaskoczyła mnie poztywnie.
Fabuła rozdziela się na tory amerykańskiej współczesności i mroczne czasy stalinowskie. Początek nie zapowiadał dobrego prowadzenia wątków, nawet wiało jakimś rozgardiaszem lub wręcz nudą, jednak po pewnym czasie nie mogłam się oderwać od zawiłej historii z kręgów artystycznych i naukowych. Wydarzenia współczesne dziejące się w ośnieżonym Bostonie sygnalizują zagadki z przeszłości, jakieś niedomówienia. Myślimy, czy to zła wola, czy taki ból, który nie pozwala jeszcze raz sięgnąć do czasów innej moralności. (...)
Ciąg dalszy recenzji na blogu.

niedziela, 13 marca 2011

Anna Karenina – tom II

Anna_Karenina_Tołstoj

Po przeczytaniu drugiego tomu Anny Kareniny nie pozostaje mi nic innego, jak powtórzyć to, co stwierdziłem poprzednio (post z 10 lutego 2011), a mianowicie, że jest to powieść o dokonywaniu ważnych życiowych wyborów i cenie, jaką płacimy za nasze decyzje.

Anna Karenina podjęła taką decyzję i zapłaciła za nią cenę najwyższą. Opuszcza swojego męża i rozpoczyna wspólne życie z Wrońskim. Można więc powiedzieć, że idzie za głosem serca – zakochała się, więc zostawia całe swoje dotychczasowe życie i rozpoczyna nowe. Jednak jej postawa spotyka się z powszechnym ostracyzmem, co dla lwicy salonów jest jak odcięcie dopływu tlenu. Do tego dochodzi tęsknota za ukochanym synem, który pozostał pod opieką Karenina, narastające wyrzuty sumienia.

Sytuacja jest nader skomplikowana: formalnie i prawnie żona Karenina, w rzeczywistości partnerka życiowa Wrońskiego; pierwsze dziecko mieszka ze swoim ojcem, a drugie dziecko, córka, której ojcem jest Wroński, mieszka z Anną, choć w świetle prawa uchodzi za dziecko Karenina. Ten oczywiście, kierując się swoim chrześcijańskim światopoglądem odmawia rozwodu. Odcięta od światowego życia, tęskniąca za synem, staje się chorobliwie zazdrosna o Wrońskiego, ustawicznie doszukuje się w jego zachowaniach zdrady. Sukcesywnie popada w depresję i uzależnia się od morfiny. W końcu popełnia samobójstwo rzucając się pod pociąg.

Rzecz jasna, jest w drugim tomie kontynuacja losów Darii Obłońskiej oraz Kitty, której życie zmienia się diametralnie. Jest również kontynuacja rozważań o społeczeństwie rosyjskim, postrzeganym krytycznie przez Lewina, zwłaszcza gdy chodzi o żyjącą ponad stan arystokrację. Szczególnie kapitalny moim zdaniem jest fragment o zjeździe przedstawicieli szlachty na wybory marszałków. Stronnictwa, koterie, niezrozumiałe interesy, układy, skomplikowane rokowania, losowania, publiczne oskarżenia przeciwników pod byle pretekstem – zupełnie jakbym widział współczesną scenę polityczną. Widać w tym zakresie świat jest chyba zawsze taki sam.

No i sporo rozważań Lewina (czyli w rzeczywistości samego Tołstoja) o Bogu, religiach, życiu i śmierci, sensie życia. Wiele adaptacji filmowych lub teatralnych Anny Kareniny kończy się na scenie śmierci głównej bohaterki, tymczasem właśnie te rozważania natury teologiczno-filozoficznej stanowią przeważającą i istotną treść zakończenia powieści. Rzecz jest niebagatelna, jeśli uświadomimy sobie, że za swój światopogląd Lew Tołstoj został przez Synod Kościoła Prawosławnego ekskomunikowany.

Anna Karenina” jest dziełem powszechnie znanym na całym świecie, wielokrotnie adaptowanym przez twórców sztuki filmowej i teatralnej. Powieść ta jest wymieniana niemal we wszystkich rankingach najwybitniejszych arcydzieł światowej beletrystyki. Sięgając po nią nie liczyłem więc na poznanie czegoś zupełnie nowego, nie spodziewałem się wrażeń, jakie zwykle towarzyszą światowym prapremierom, liczyłem raczej na ucztę związaną z warsztatem literackim pisarza, oczekiwałem obcowania z pięknym słowem, z erudycją wielkiego pisarza rosyjskiego.

Czy otrzymałem to, czego oczekiwałem? Odpowiem tak: moim gustem całkowicie zawładnęło uwielbienie dla Dostojewskiego, który dla mnie jest absolutnym guru literatury rosyjskiej i światowej, jest mistrzem, geniuszem. Po przeczytaniu „Anny Kareniny”, w moim prywatnym panteonie literackich bogów zmiany nie nastąpiły.

Lew Tołstoj – „Anna Karenina – tom II”, tłumaczenie Kazimiera Iłłakowiczówna, Wydawnictwo Książka i Wiedza, Warszawa 1987, ISBN 83-05-11780-4 , ilość stron 389.

Wpis z bloga Moje lektury

środa, 9 marca 2011

Jakie lubisz narkotyki?

O narkotykach, snach i filozofii Wschodu. Alkoholu, magii i solipsyzmie. No i o Rosji - jak zawsze.
To wszystko u Pielewina. :)

Skończyłam czytać Kryształowy świat. Podobało mi się średnio - czyli 4+/6 (średnio, jak na Pielewina).

Kilka wrażeń z lektury, chaotycznych, ale moich, znajdziecie tutaj. Zapraszam.

wtorek, 8 marca 2011

"Stroma ściana" Eugenia Ginzburg


Jest rok 1937. Eugenia Ginzburg – wzięta nauczycielka akademicka i dziennikarka, żona kazańskiego dygnitarza, komunistka z przekonania i wyznania, zostaje aresztowana. Za rzekomą działalność terrorystyczną, w rzeczywistości bez powodu, na podstawie sfałszowanych dowodów i relacji przekupionych świadków. Jej los podzieliły wówczas setki tysięcy radzieckich intelektualistów, ale Eugenia tego jeszcze nie wie. Aresztowanie wprawią ją w zakłopotanie. Nie żeby się go nie spodziewała. Sygnały, że kroi się coś niedobrego, w ciągu ostatnich miesięcy jej wolności były liczne, ale do ostatniej chwili nie wierzyła, że podobna zniewaga może spotkać uczciwego i oddanego członka partii. Toteż aresztowanie bierze  początkowo za pomyłkę systemu, ale system totalitarny się nie myli i (jeszcze) do błędów nie przyznaje. Tego Eugenia też jeszcze nie wie, a zetknięcie ze stalinowskim systemem więziennym, wielogodzinne przesłuchania i pokazowy proces to dopiero początek jej długiej drogi przez mękę. Przez kolejne kręgi piekła: od izolatki w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Jarosławiu, przez wielodniowy etap na Kołymę i sam pobyt w obozach pracy.

więcej o "Stromej ścianie" Eugenii Ginzburg TUTAJ

poniedziałek, 7 marca 2011

Paullina Simons "Jezdziec miedziany"


Mam tzw. mieszane uczucia co do tej ksiazki. Przeczytalam ja w ramach wyzwania "Rosja w literaturze". Moze tu nalezaloby dodac: widziana amerykanskim okiem... Cd recenzji w blogu: O moim czytaniu




Ksiazka ta zegnam sie z wyzwaniem "Rosja w Literaturze", raczej nie podolam dalszym wymaganiom. Dziekuje organizatorce za zorganizowanie wyzwania i jego prowadzenie, a pozostalym uczestnikom zycze udanych lektur! :)

niedziela, 6 marca 2011

W oblężonym Leningradzie, Aleś Adamowicz & Danił Granin

Bellona, 2011

Liczba stron: 201

Odkąd przeczytałam rewelacyjne "Madonny Leningradu", w których sporo miejsca zajmuje wątek dotyczący życia w oblężonym mieście, chciałam dotrzeć do jakiejś książki pokazującej ten sam okres, ale z punktu widzenia historyka. Okazja nadarzyła się po dość długim czasie. Bellona niedawno wydała książkę, w której autorzy zebrali wspomnienia osób mieszkających w Leningradzie w 1941 i 1942 roku, kiedy to miasto odcięte było od reszty kraju.

Historykom udało się dotrzeć do trzech dzienników prowadzonych przez leningradczyków w najtrudniejszym okresie wojny. Ludzie ci nie znali się ani nie wiedzieli o swoim istnieniu, każde z nich pragnęło zostawić ślad po sobie i po czasach, których być może nikt nie będzie po wojnie pamiętał.

Cała recenzja na blogu Agaczyta

piątek, 4 marca 2011

Karina Pjankowa: Prawa i powinności

Informacje ogólne
Wydawca: Fabryka Słów
Rok wydania: 2009
Rok pierwszego wydania polskiego:
Liczba stron: 532
Wymiary: 125 x 195 mm
ISBN: 978-83-7574-065-3
Tytuł oryginału: Права и обязанности
Tłumaczenie: Ewa Skórska

Ocena
ocena ogólna: 6-/6
fabuła: 5-/6
stopień wciągania: 5/6
humor i styl: 6/6
uczucie własne: 6/6

Recenzja tutaj.

czwartek, 3 marca 2011

Zoszczenko wiecznie żywy

Wysłuchałam audioksiążki nagranej na podstawie prozy Michaiła Zoszczenki. Fragment oraz opinia o całości na moim blogu. Zapraszam:)